niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 7

-Kochasz go? - zapytała powtarzając moje słowa.
-Kocham go. Najpierw mnie pocałował, a potej on szedł na temat tej Danielle. - wyjąkałam. 
-Alex...Pogadaj z nim o tym. - szepnęła.
-Nie potrafię. - znów zaczęłam szlochać.
-Może Louis to zrobi? Wyjaśni.-zaproponowała.
-Nie będę mu zawracać głowy. - rzuciłam.
-Będziesz czepiała do tematu każdy możliwy argument? - warknęła,
-Chyba tak. - wzruszyłam ramionami. Siadłam po turecku, a Amy zobaczyła moją twarz. Opuchnięta od płaczu, po policzkach słypał rozmyty tusz do rzęs, który jeszcze pogarszały kolejne łzy.
Usłyszeliśmy zamykane drzwi wyjściowe. Zaciekawiona jak zawsze postanowiłam zajrzeć kim owy przybysz był. Cichutko uchyliłam drzwi od pokoju Zayn'a i wyszłam na palcach przystając na progu. Zauważyłam wysoką dziewczynę o brązowych kręconych włosach zbliżającą ku Liam'owi. Łątwo można było się domyślić, że to Danielle. Obserwowałam ich i podsłuchiwałam. Było to raczej niegrzeczne z mojej strony, ale ciekawość zwyciężyła. Musiałam to zrobić. Dziewczyna owinęła sobie chłopaka wokół palca.
-A może jutro pójdziemy na zakupy misiu? - zapytała bruneta.
-Danielle. -zaczął. Odetchnął i powiedział - Przestań. Mam dość tego, że wyciągasz ode mnie kasę. -Nie spodziewałam się tej reakcji. Nigdy nie przeszłoby mi przez myśl, że to powie.A jednak. 
-Liam. Jak możesz tak myśleć?!- oburzyła się
-Ja tak nie myślę, ja to widzę, ja to czuję.Rozumiesz? - warknął. - Okłamałaś mnie. Miałaś być w trasie.W Niemczech. - zaśmiał się smutno. 

-Musiałam. - powiedziała.
-Musiałaś, co? Okłamać mnie, by znów wyrwać kasę?! Tak jak kiedyś, by zaraz znów iść do tamtego?!- krzyczał. - To koniec Danielle. To koniec. - szepnął pod koniec ze łzami w oczach. Dziewczyna wyszła. A on jeszcze przez chwilę stał. Wróciłam na chwilę do pokoju. Amy patrzyła na mnie.
-Słyszałaś? - zapytałam jej.
-I to jeszcze jak. - wyszczerzyła się. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami w pokoju Liam'a. Powiedziałam dla przyjaciółki, że może uda mi się z nim pogadać. Skinęła głową. Wyszłam cicho i zapukałam do pokoju bruneta. Cisza. Weszłam. Chłopak siedział na łóżku i oglądał zdjęcia wspólne z Danielle. Potem rwał je i wyrzucał do kosza. 
-Liam...- zaczęłam
-Wyjdź. - powiedział.
-Pogadajmy. - powiedziałam.
-Wyjdź! - kzyknął. Zacisnęłam wargi i wyszłam, Kucnęłam przy ścianie i zaczęłam płakać. Amy wyszła z pokoju. Chwyciła mnie za dłonie.
-Nie płacz słyszysz?- powiedziała.Nie słyszałam. - Nie płacz! - powiedziała głośniej. Wnet do nas wyjrzał Liam. Wstałam chwyciłam buty i wybiegłam z hotelu. Za mną biegł Liam, a dalej Amy. 
Przebiegałam tą alejką gdzie Liam trzymał mnie za dłoń i pocieszał już pierwszego spotkania. Znów padało tak jak wtedy. W jednej dłoni trzymałam swoje trampki i biegłam dalej. Ktoś chwycił moją ręke i przyciągnął do siebie. To by mój ideał. Szkoda tylko, że mnie ranił. Poczułam jego ciepłe wargi. Odwzajemniłam pocałunek obejmując go za szyję, upuszając buty. 

-Kocham Cię Alex. Przepraszam. - szepnął. Ja odwróciłam się ze łzami i pobiegłam do domku. Koszmar powracał...

3 komentarze:

  1. Zajebiste opowiadanie. Kiedy dodasz następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jeszcze dziś, i jutro dodam też ok. 4 rozdziałów :)

      Usuń

Szablon by S1K