czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 17

***Perspektywa Liam'a***
Siedziała na moich kolanach i oparła głowę na ramieniu. Potem zasnęła. Odczekałem jakąś godzinę, by zapadła w głeboki sen. Odgarniałem kosmyki jej włosów,które co chwila uparcie zasłaniały jej twarz. Jednocześnie rozmawiałem i żartowałem cicho z chłopakami. Podniosłem po pewnym czasie Alex, aż miałem ją pewnie w ramionach. Podreptałem z nią do pokojego pokoju i ułożyłem na łóżku.Nakryłem kołdrą i sam położyłem obok. Jeszcze 2 dni. 2 dni, które zmienią moje, jej, nasze życie. Albo zepsuje doszczędnie.
-Śpij aniołku. - szepnąłem.Sam przymknąłem powieki.


***Ranek***
Wstałem wcześnie.Albo chociaż tak myślałem, bo Alex jeszcze spała.Wojna z Niall'em wczoraj i zakupy chyba ją wymęczyły :D Cicho wymknąłem sie z łóżka i udałem do kuchni. Postanowiłem zrobić jej śniadanie do łóżka.Zrobiłem masę naleśników bo ta banda to też wiecznie niedożywiona xD Zabrałem się za robienie shake'ów.


***Alex***
Porzetarłam oczy i ogarnęłam włosy do tyłu. Liam'a nie było obok. Czyżby wstał wcześniej ode mnie? To niemożliwe, przecież z niego to śpioch pierwszej kategorii bez wyjątków!Poprawiłam się siadając na łóżku.Za 2 dni urodziny Liam'a,za 4 moje. Szybko nadszedł sierpień. Zaraz po imprezie udaje się do Polski. Chyba że pobędę tutaj dobry miesiąc uzależniając się znów od Niego.Od Liam'a. Był jak mój narkotyk. Od którego uzależniasz się szybko i bezboleśnie. Ten Liam przez którego płakałam a mimo to ciągnęło mnie do niego jak magnez. Z moich oczu potoczyła się łza. Czemu? Bo kochałam tego debila mimo tego wszystkiego.Nie żałuje że go poznałam mimo, że z początku był samolubny,raniący uczucia dupek? Ten dupek, którego imię mam wyryte na nadgarstku? Cóż mi się wydaje, że to on jest tym jedynym. Podśpiewywałam sobie piosenkę Kelly Clarkson-Because of you.

***Liam***
Piorąc tacę z naleśnikami, shake'ami i paroma innymi rzeczami. Z naszego pokoju dochodziły ciche dźwięki. Jej głos śpiewający piosenkę.Mimo to wszedłem do pokoju. Alex spojrzała na minie swymi dużymi czekoladowymi oczami i uśmiechnęła się. Była moim dopełnieniem. Tlenem, który utrzymywał mnie przy życiu. Usiadłem na łóżku obok i podałem jej tacę do rąk, czym odwdzięczyła mi się porządnym całusem.
-Dziękuje. - powiedziała promiennie.
-A ty co jakaś taka wesoła, spokojna? - zapytałem jej.
-Cóż taki humor taki dzień. - wyszczerzyła się.

***Alex***
Ja tylko chodziłam i szczerzyłam japę gdy Liam wpadł do pokoju.Z tym śniadaniem do łóżka to ulalala. Zaskoczył mnie. Po raz pierwszy.Tfu! Co ja gadam on ciągle mnie zaskakuje.Z dnia na dzień z godziny na godzinę czuję jakbym go poznawała coraz bardziej.
-Alex mam do Ciebie pytanie. - zaczął nieśmiało
-Co do mnie? -powiedziałam prawie ksztusząc się shake'em.
-Spokojnie. - zaśmiał się. - Czy zechciałabyś...
-Oh no Panie Liam'ie James'ie Payne wyduś to z siebie! - ryknęłam śmiechem
-Nagrasz ze mną piosenkę? - z mojej strony wielkie oczy.Myślałam że serio zakrztuszę się tym shake'em.On mi chyba go specjalnie zrobił, bym się nim raczej zadławiła.
-Ale ja nie umiem śpiewać! - wypaliłam.
-Trelele a świnie potrafią latać.Słyszałem jak śpiewałaś zanim tu wszedłem. - walnęłam facepalme'a
-Głupia,głupia,głupia!-wrzeszczałam na siebie. - Po chuja ja zaczęłą śpiewać.Jebnij sobie,tak!-  zaczęłam odwalać to wręcz bardziej komicznie niż poważnie.
-Więc, zgodzisz się? - zapytał gdy ogarnęłam hormony.

-Cóż gdyby to był ktoś inny, zapewne powiedziałabym nie, ale tobie mówię tak. - szepnęłam słyszalnie tylko dla niego.Nagle on dotknął mojego chłodnego policzka i ogarnął do tyłu kosmyk mojego włosa. Nagle nasze wargi złączyły się w jendność...

3 komentarze:

Szablon by S1K