piątek, 31 maja 2013

Rozdział 1

*** Miesiąc później - Piątek 16 czerwca godzina 11:57***

-Alex! - Jason już jest. - krzyknęła moja przyjaciółka z dołu. Tak przyjaciółka. W ciągu jednego miesiąca wiele się zmieniło. Zamieszkałam w moim skromnym domku wraz z przyjaciółką o imieniu Amy. Ja poznałam wspaniałego chłopaka, który zwał się Jason. Ja,Jason,Amy i jej chłopak Des oraz jego dwójka kolegów wyjeżdżamy na tygodniowy wyjazd w góry. Amy już skończyła szkołę i mogła cieszyć się wakacjami, a my tak postanowiłyśmy je uczcić. Szybko na ostatnią chwilę dopięłam spory bagaż, spojrzałam w lustro i ciągnąc za sobą walizkę zbiegłam na dół. Chłopak stał w progu ze spuszczoną głową.
-Jason? - zapytałam bruneta. Uniósł głowę i poczułam na sobie jego spojrzenie.
-Alexis. -  No tak. Tylko on do mnie tak mówił. Pełnym imieniem.Nienawidziłam tego, ale w jego slowach odbierałam to jako najmilsze słowa na świecie. Postawiłam bagaż i rzuciłam się chłopakowi na szyję. Wzrok jak dotąd miał trochę błędny i smutny, ale zaraz dostrzegłam iskierki w jego zielonych oczach. Pocałował mnie i dopiero teraz na jego twarzy zagościł uśmiech, którego wyczekiwałam.
-Coś się stało? - zapytałam. Ten tylko zaprzeczył ruchem głowy. Amy chwilę jeszcze coś tam dokończya i poleciała po swój bagaż. Zaraz pod mój podjazd podjechał samochód gdzie siedział chłopak Amy czyli Des oraz jego denerwujący koledzy:Damien i Rick. Szatynka szybko chwyciła bagaż i pobiegła w stronę auta.Chciałam już chwycić i mój, ale Jason wyprzedził mnie i oszczędził sił.
-Dziękuję. - szepnęłam.
-Nie masz za co. - znów się uśmiechnął, na co ja odpowiedziałam tym samym. Zajęliśmy miejsce z tyłu i ruszyliśmy

*** W Drodze - Godzina 12:25***

Nudziłam się już. Żadnej rozrywki w tym cholernym samochodzie. Chwyciłam jakieś pierwsze lepsze czaspomismo leżące na widoku. Zaczęłam kartkować jego strony, powoli by dokładnie w końcu coś wiedzieć co się dzieje na świecie. Podczas mojego pobytu w Londynie oprócz Nirvany i Room94 poznałam parę nawet dobrych zespołów jak i wykonawców.Takich jak:One Direction czyli piątka chłopaków, o zajebistej urodzie, a ten który podobał mi się najbardziej miał dziewczynę. Miał na imę jeśli dobrze pamiętam Liam. Cóż przekartkowałam kartkę na stronę 37. Akurat artykuł o nich.

"Liam Payne i reszta zespołu znów ma wolne!" - głosił nagłówek, a poniżej zdjęcie cudownego zespołu. 
"Otóż chłopcy zakoczyli właśnie kolejną trasę i zrobili sobie parę miesięcy wolnego. Nasza reporterka spotkała ich i zapytała jakie mają plany w ciągu tych dni wypocząć. Każdy potwierdził to samo:
-Cóż wybieramy się na tydzień, być może dłużej w góry.Oczywiście zamieszkamy w hotelu. Chcemy żyć jak normalni ludzie. - skitował Louis Tomlinson.
-A tam akurat może się to nam udać. - potwierdził Harry Styles.
-Cóż jak już powiedział Louis wyberamy się w góry.Oczywiście będą tam nasi fani z pewnośćią, bo każdy w ciągu wkacji i przerwy w szkole chcę odpocząć, a góry to idealne miejsce. - powiedział Liam. I na tym artykuł się zakończył"

-Ej Amy widziałaś? - zapytałam szatynkę pokazując jej gazetę. Wyszczerzyła oczy tak, że myślałam, że jej zaraz wypadną. Szalała na punkcie tego zespołu. Miała poważnego bzika.Ja? Ja go tylko lubiłam. U mnie dotychczas pierwsze miejsce zajmowała Nirvana, co moja koszulka mi o tym przypominała.A na drugim znajdowało się One Direction znane inaczej jako 1D z tego co mi mówiła przyjaciółka.
-OMG!OMG! - darła się. - Będą tam gdzie my nie wierzę!!!! - wydarła się. Des uciszył ją pocałunkiem.
-Dzięki stary. - skitował Jason. Damien i Rick zaczęli się głupkowato nabijać z zaistniałej sytuacji, ale ja szanowałam a nawet lubiłam to co moja przyjaciółka. Z całego zespołu ją urzeał Louis. On miała powód do radośc, bo on zerwał ze swoją dziewczyną niejaką Eleanor Calder, a Liam? Z tego co wiem od Amy ma nadal dziewczynę Danielle Peazer,ktora jest tancerką. Cóż nie będę robiła sobie nadziei. bo jak mi wmawiała kiedyś mama to tylko zranione serce, które cholernie boli. Nie chciałabym tego i nie życzę nikomu czegoś takiego, mimo, że na to zasługuje. Przejrzałam jeszcze kilka czaspomis i wszędzie praktycznie pisali o 1D. Lubiłam ich., ale już rzygam tęczą. Aż tak są znani?Okej, ale bez presady!Praktycznie każda strona zawalona o nich! Tym bardziej, że mam słabość do Liam'a, mimo, że go nie znam ani trochę. Tylko z gazet, czy zdjęć. Nic więcej. Z zamyśleń wyrwął mnie Jason, który uporczywie próbował mnie odciągnąć od siedzenia. Siedziałam zapatrzona w daleki horyzont, myśląc o całej tej sprawie. Jednak otrząsnęłam się i sama wysiadłam z samochodu. Nogi drętwiały mi od 6-godzinnej jazdy samochodem.
-Ciebie też, wszystko boli? - zapytał mnie Damien.Pokiwałam głową. - A jednak Jason zamoczył! - krzyknął.
-Kurwa styl pysk idioto! - warknęłam. Agrr oni tylko o jednym -,-.

***Domek letniskowy 16-17 czerwca godzina 2 w nocy***

-Ej a może taka mała popijawa z okazji upragnionych wakacji, co?-zapytał Jason.
-Stanowczo nie.Masz zakazane. - warknęłam. Wiedziałam, że to wszystko może się źle zakończyć...


Prolog - Jak ja żyję?

Jestem Alex Croft. Może wam się moje nazwisko kojarzyć z wieloma rzeczami, ale ja jestem jedyną osobą o taki imieniu i nazwisku. Alex we własnej osobie. Zacznę od tego, że moi rodzice mieszkają w Polsce, a osiągnęłam wymarzoną 18 i udałam się do Londynu. Angielski umiałam perfekcyjnie jak na Polkę, al może dlatego, że mam korzenie po tacie, który jest Anglikiem. Jednak zamieszkał z moją mamą, może kiedyś przylecą tutaj do UK i do mnie chociaż znając moją mamę raczej zostaną w Polsce, a ja jednak ruszyłam w świat. Szukałam szczęścia.Ale co ja rozumiem przez słowo szczęście? Każdy spostrzega je inaczej. Ja na przykład chcę znaleźć miłość i przeżyć przygodę, która być może będzie niebezpieczna a zarazem taka, że do końca życia jej nie zapomnę i będę wspominać ją zza życia. Lecę właśnie samolotem mijając Polskę, a zmierzając ku nowemu skrawku życia. Słuchałam muzyki. Bardzo lubiłam zespół Nirvana albo Room94. U siebie w domu kiedyś słuchałam tylko tego, bo tak wychowała mnie moja starsza siostra.Na tych piosenkach.Dlatego nie słuchałam innych wykonawców czy zespołów, ponieważ nawet nie wiedziałam czy jakieś istnieją. Nie wiedziałam co się dzieje, znałam może tylko 2 zespoły z ponad tysiąca albo i więcej. Było to smutne?Przykre? Chyba tak. Może dlatego właśnie wyrwałam sie z Polski. Chcąc odkryć prawdziwe życie. Przeglądąłam moje czerwone paznkocie i uśmiechając się na wspomnienie co mnie czeka. Podrapałam się lekko w okolicach nosa i czekałam, aż stewardessa ogłosi te słowa, że już lądujemy. Jedno z moich celów byłoby spełnione. Czułam się teraz jak jasnowidz, bo tak jak chciałam osoba powiedziała, że lądujemy.Zachować spokój i bla bla bla. Najważniejsze to lądowanie, bezpieczne oczywiście.Gdy samolot zatrzymał się szybko odpięłam pasy, chwyciłam bagaż i czekałam aż drabinki wysuną się do końca, bym przypadkiem zaraz nie zaliczyła porządnej gleby. Szybko i spokojnie zeszłam z podestu u górze i spojrzałam na czyste,przejrzyste niebo.Słońce świeciło, a ja zmierzałam jak już mówiłam ku nowemu życiu



Co sądzicie? Fajny początek?
Szablon by S1K