niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 24

•Rozdział 24•

Chyba, że...Znajdą nas. To była nasza jedyna nadzieja.Musieli działać szybko, bo nie wiadomo ile Amy wytrzyma. Rozglądałam się nerwowo pomieszczeniu rozważając gdzie my możemy być. Nawet jeśli skojarze to miejce to i tak nie mam telefonu by napisać do chłopaków gdzie to jest. Problem ciągnie inne problemy,kłopoty co pogrąża mnie jeszcze bardzo. 


***
-Kiedy zostały porwane? - zapytał funkcjonariusz.
-Amy dzis w nocy, a Alex rano. - powiedział brunet.
-Nie były razem?
-Ja i Amy pokłóciliśmy się w nocy.Udała się do swojego domu, a później Alex zauważyła że jej nie ma i udała się tam. W domu znaleźliśmy ten napis i telefon. - powiedział Loueh pokazując komisarzowi zdjęcie krwawego napisu.
-Bierzemy się za poszukiwania. - stwierdził.
-Możemy być przy tym? - zapytał Malik.
-Odradzałbym gdyż jesteście znani, a krzywda która mogłaby być wyrządzona przez porywaczy byłaby niestosowna, ale według prawa możecie brać udział w śledztwie. 
-Macie już jakieś podejrzenia gdzie mogą je przetrzymywać? - zapytał Louis.
-Tak, właśnie tam się najpierw udamy tylko zbiorę parę policjantów. - rzekł komisarz. 

***
-Nie! - krzyknęłam siedząc na krześle. Ręce związane do tyłu, usta zaklejone taśmą przepuszające powietrze. A na przeciwko mnie Amy. To samo co ja. Siedzi związana i krzyczy. 
-Będziesz patrzyć jak umiera. - powiedział do mnie mężczyzna podchdząc i nożem wziął kosmyk moich włosów załóżył za ucho. Cicho szlochałam.
-Zostawcie ją. - wyszeptałam z wielkim trudem. 
-A po co? Bawimy się. - powiedział drugi stercząc przy Amy. W dłoniach miał nożyczki z ostro zakończonymi ostrzami. Stanął za moją przyjaciółką i w jedną dłoń chwycił garść jej pięknych brązowych włosów.Potem zaczął ciąć. 
-Nie proszę nie!-  krzyczała. Spląty włosów opadały szybko i stopniowo na ziemię przy czym Amy wydawała głośniejsze błagania. Potem zaczęła liczyć. Widać było że miała dość wszystkiego. 
-I co teraz zrobimy? - zapytała mężczyzna obok mnie uśmiechając się zawadiacko.
-Może polejemy dłonie kwasem? - odpowiedział pytaniem na pytanie. 
-Proszę dajcie nam spokój. - wyszeptałam znów ledwo łapiąc  powietrze.Poczułam silne dłonie ściskające moje policzki.
-Jeszcze raz się odezwiesz, a połamię ci szczęke. - warknął. - Rozumiemy się? -  spytał.Moje wręcz przerażone spojrzenie wiedziało, że nie wygram. Pokiwałam twierdząco głową, a mężczyzna zwolnił uścisk. 
-Mam lepszy pomysł. - odezwał się drugi. Teraz dłońmi operował ostrym nożem o średniej dłogości i niewielkiej rękojeści. Mężczyźni zaśmiali się i wymienili zabawnymi spojrzeniami.
-Dajesz Peter. - powiedział. Tamten chwycił jedną dłoń Amy, rękaw jej bluzki podwinął aż do ramienia i zaczął nożem robić jakieś wzory, znaki wszystko co się dało. Krzyk dziewczyny był przeraźliwy i przepełniony bólem. Patrzyłam na to wszystko z takim niechętnym wzrokiem...Później owy Peter zaczął robić to samo z jej drugą dłonią. Krew skrzypiała na podłodze, a zaraz pojawiały się na niej nowe plamy.W pomieszczeniu było niewiele światła, bo małe okienko otworzone na oścież przepuszczało niewielką ilość światła i powietrza. Słyszałyśmy tylko wiatr,który rwał niesamowicie na zewntąrz. I zaraz syreny policyjne.Syreny? Czyżby nas znaleźli?Minęły 3 cholernie dni. Zero picia, jedzenia, radości tylko smutek,łzy,strach i ból. Dopiero po tych przeżyciach nas znaleźli.
-Ręce na kark i szeroko nogi! - krzyknął policjant wchodząc do pomieszczenia. Celował bronią w Peter'a i tego drugiego.
-Zwiewamy stary! - krzyknął mężczyzna.
-Ani kroku dalej, bo strzelam! - krzyknął ktoś inny. 
-Karetka na Welston Street. - powiedział funkcjonariusz, gdy pozostała dwójka policjantów chwyciła porywaczy a ich dłonie zalśniły od srebnych kajdanek.
-Alex! - usłyszałam znajomy głos. Pojawił się Liam. Zaczęłam znów płakać. On i Niall podbiegli do mnie i zaczęli rozwiązywać sznury, najpierw z nóg potem z dłoni.Czerwone ślady, lekko sine dłonie.Nie dopływała mi krew po tym jak mężczyzna związał mnie. Objęłam bruneta za szyję i płakałam. Podniósł mnie, a ja zobaczyłam z bliska Amy.Wyglądała okropnie. Rany na dłoniach,włosy ścięte i potargane, bluzka w krwi. Louis trzymał delikatnie jej dłoń. Ha, teraz go sumienie poruszyło. Oślepiający blask strzelił w moje oczy.Ujrzałam światło dzienne. Wkrótce potem przejęli mnie lekarze i zawieźli na badania. Liam martwił sie o dziecko. Tak jak ja. Osłabłam strasznie.
-A co z Amy? - zapytałam Zayn'a. Ten tylko przełknął ślinę. 
-Ona nie żyje. Nie żyje. - powtórzył...

czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 23

•Rozdział 23•

-Liam?! - krzyknęłam do telefonu. 
-Co sie stało? - zapytał. 
-Nie ma jej. Amy nie ma! - krzyknęłam jeszcze raz osuwajac sie na ziemię z płaczem.Ogarnęłam trochę łzy i wstałam. Miałam zamiar udać się do willi. Louis był naderwliwie spokojny co dało mi wiele do myślenia.Zatrzymałam się w progu widząc przed sobą dwie czarne postacie. Krzyknęłam z przerażenia i upuściłam komórkę.Chwilę potem została porwana. 

***
-Oh świetnie teraz Cię sumienie ruszyło?! - krzyknął Liam w stronę szatyna.
-Nie miałem pojęcia! - warknął.
-No świetnie, po prostu świetnie! - powiedział brunet rozglądając się po domu Alex. 
-Ty, czy to nie jej komórka? - zapytał szatyn reszty. Liam zbladł.
-Tak, to jej. - wyszeptał powstrzymując łzy. 
-Liam znajdziemy ją. - poklepał go po ramieniu Zayn. 
-Musimy. - odpowiedział z przekąsem. - Musimy iść na policję. 

***
-Amy, to ty? - szepnęłam cicho widząc skuloną dziewczynę w kącie naprzeciw.
-Alex? - wyszeptała.Podeszłam trochę do niej by móc z nią pogadać.
- Boże Amy jak to się stało?  -zapytałam widząc na jej ramionach krew. Biały top był poplamiony od czerwonych plam.
-Spytaj Louis'a. - warknęła.
-Co? To jego wina? On cię porwał? - pytałam.
-Dokładnie to "nas" - uściśliła. - I nie on, ale gdyby nie on nie było by nas tutaj.
-No to co sie stało? - zapytałam.
-Pokłóciliśmy się w nocy.Zadzwoniła ta jego była Eleanor czy jak jej tam. Wolał ją ode mnie! - krzyknęła znów zanosząc się płaczem.
-Świnia. Jak on tak mógł.-prychnęłam. 
-A jak ciebie to spotkało? - zapytała zmieniając trochę temat.
-Jedliśmy śniadanie.Brakowało akurat Ciebie. Zastanawiałam się gdzie jesteś,zapytałam Tommo. On tylko wzniósł oczy i udawał że nie słyszy.Pobiegłam do naszego domu.Tam był napis umazany krwią.Później gdy chciałam wrócić po resztę zasapili mi drogę porywacze. - opowiedziałam.
-Dupki. Gdybym tylko miała jak wyjść z tej celi.POURYWAŁABYM IM GŁOWY! A NAJLEPIEJ JAJA! - krzyknęła z całej siły.
-Ej ciszej tam! - krzyknął ktoś zza drzwi.
-A Spierdalaj! - odkrzyknęłam na tyle by usłyszał. Nagle zamek w drzwiach się poruszył. 
-Pyskate psiapsióły się znalazły. - warknął ciągnąc mnie za włosy.Krzyknęłam. Amy rzuciła się na mężczyznę i walczyła z nim by tylko dać mu popalić. Pomogłam jej, ale nie mogłam za bardzo ryzykować. Tu nie chodziło też o moje życie, ale jeszcze nienarodzonego dziecka. 
-Amy nie! - krzyknęłam widząc ciało przyjaciółki leżące przy ścianie. Jej oddech był ciężki, a tyłu głowy lała się krew. Nawet nie było jednej cholernej ścierki by to zatamować! Modliłam się w duchu by żyła. Jednak na pewno w da się tam zakażenie. Siedzimy na ziemi do okoła jest po parę niewielkich stosów pszenicy. Nie dało rady się uciec. To był chyba nasz koniec.


Rozdział jak znów myślę że beznadziejny
1)przepraszam że tyle czekaliście, ale w szpitalu nawet nie pozwalają mieć komorki więc musiałam czekać aż wrócę
2)rozdzial jak wspominałam wyszedł beznadziejny
3)Mam nadzieję, że będa jakieś komentarze :)

wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 22

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
••••••••••••••••••••••••••••••
•••••••••••••••
•••••••
•Rozdział 22•
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
••••••••••••••••••••••••••••••
•••••••••••••••
•••••••

Wtuliłam się w jego tors, wsłuchując się w piosenki śpiewane przez chłopców.Moje dłonie były złączone z dłońmi Liam'a.
-Awwww jakie zakochańce. - powiedziała Amy chcąc skoczyć na nasze łóżku.
-Amy... - zatrzymał ją Louis. - Wystraszysz ją. - powiedział wskazując na mnie. Liam również przymknął oczy. Chłopcy wycofali się z pokoju widząc że śpimy. No chociaż raz nam dali trochę prywatności xD

***
-Pobudka,pobudka! - darł się Horan.
-Przymknij dziób! - warknęłam odwracając się do Liam'a twarzą.
-Pobudka,pobudka! - wydarł się potem Zayn.
-No żesz ja pierdolę, następny. - zatkałam sobie uszy i przywarłam do poduszki. Liam spał sobie smacznie.No to nie fer, że on sobie dalej śpi i nic go to nie rusza, a mnie torturują swoim darciem japy -,- Poczułam ciągnięcie za nogi. 
-No żesz kurwa! - krzyknęłam łapiąc się poręczy by nie wylądować na podłodze. 
-Pobudka, Alex! - krzyknął mi nad uchem Niall.
-Przysiegam, że jak zaraz wstanę to ci zajebie że pomylisz lato z wiosną. - powiedziałam ze złością. Jedyne co widziałam to to jak Irlandczyk uciekł z pokoju wymachując rękoma na wszystkie możliwe strony. No to teraz jeszcze 2 idiotów mi została.
-Pobudka! - krzyknął Tommo i Zayn. To było tak głośne, że nie wytrzymałam i wstałam. Chłopcy wręcz zbledli.
-Nie chcieliśmy. - wyjąkał Lou. 
-Jak ja już nie śpię to zbudźcie jego. - pokazałam głową na bruneta. Uśmiechnęli się dziko, a ja wyszłam z pokoju i udałam się pod prysznic. - Już mu współczuję. - powiedziałam pod nosem uśmiechając się. Zamknęłam drzwi i po paru minutach ciepła fala zalała moje ciało. Pomyslałam o wczorajszym późnym wieczorem. To była najwspanialsza chwila z mojego życia. Długo siedziałam w kabinie rozmyślając. Mimo syczenia i dzwięków, jakie wydawała płynąca woda słyszałam krzyki z pokoju,no i bulwersy Liam'a, który usilnie próbował spać. 

***15 minut później***
Ubrana poszłam do naszego pokoju by wziąć telefon i zejść na śniadanie. W sypialni nie było już Payne'a. Cóż szybko go wyciągnęli,powiedziałam cicho. Chwyciłam za telefon i zaczęłam przeglądać sms'y idąc po schodach. Na coś musiałam nadepnąć, bo zaraz leciałam nad schodami szykując się na upadek o podłogę. Zamknęłam oczy by nie patrzeć. Poczułam jak czyjeś dłonie łapią mnie i ratują przed ogromnym upadkiem. Otowrzyłam oczy. 
-Liam...-wyszeptałam. - Uratowałeś mnie.
-Księżniczke w opałach zawsze się ratuje. - musnął moje usta. 
-No a teraz przyznawać się, kto to tu kurwa postawił?! - warknęłam na czwórkę pozostałych pokazując im wrotkę. Wszyscy wymienilil spojrzenia. 
-On mi kazał! - Zayn,Lou i Harry wskazali na biednego Horana. 
-Lepiej nie idź spać, bo nie przeżyjesz nocy. - warknęłam. 
-No ale muszę! Jutro mamy wywiad - oburzył się. 
-Cóz nie kazałam ci wariowac. - powiedziałam z półuśmiechem
-Liam no... - zwrócił się do bruneta
-Nie tym razem. - uśmiechnął się zadowolony. Ten zrezygnowany, dokończył tosta i wrócił na górę.
-Idę się zdrzemnąć. - powiedział smutno. Siadłam przy blacie biorąc dwa tosty. Liam siadł na przeciwko, obok mnie Harry i Lou, obok Li zasiadł Zayn. 
-To kiedy macie ten wywiad? - zapytałam narzucając temat.
-Jutro. - powiedział niewzruszony szatyn.
-Liam tylko grzecznie nie tak jak wtedy. - powiedział spoglądając na niego. 
-Grrr jakoś muszę wytrzymac. - jęknął. 
-A wy kiedy się pobieracie? - zapytał nas Zayn.
-Ja myślałem, że po wywiadzie udać się do Nowego Jorku i parę dni później. - odpowiedział kumplowi.
Tak niezły pomysł. - przytaknęłam gryząc tosta. 
-Ej a gdzie jest Amy? - wybauszyłam oczy. Lou spojrzał na górę i udawał że o niczym nie wie. Wstałam przerażona i zaczęłam wybierać jej numer.Poczta głosowa. Napisałam sms'a gdzie jest. Nie odpisała. Udałam się szybko do domu,który z nią zamieszkuję. Stanęłam pod domem i nacisnęłam klamkę. Zamknięte. Zaczęłam nerwowo szukać w torebce kluczyków zapasowych.Mam je. Otworzyłam drzwi i zawitał mnie mrok. Poświeciłam telefonem by cokolwiek zobaczyć. Jedyne co mi się rzuciło w oczy to napis na ogromnym lustrze postawionym w przedpokoju. Podświeciłam na napis. Oczy mi się rozwarły gdy dostrzegłam gdy owa sentencja była napisana krwią i słowa"Mam ją"...

Ile komentarzy tyle weny. 
1)Rozdział tak wiem wiem wyszedł beznadziejny jak zawsze
2) Coraz częściej myślę o tym czy wgl ktoś to czyta
3)Jak myślicie co oznacza napis?
4)Macie podejrzenia co do Amy? Czy zginie czy odnajdzie się cała i zdrowa?

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdzial 21 (mini scenka +18 xD)

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
••••••••••••••••••••••••••••••
•••••••••••••••
•••••••
•Rozdział 21•
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
••••••••••••••••••••••••••••••
••••••••••••••••••
•••••••••
WŁĄCZ TO:
-Obiecujesz?  - zapytyałam go stykając się czołami.
-Obiecuję. - wyszeptał znów mnie całując.
-Awwww jakie to słodkie. - powiedziała Amy. 
-Rzygnę tęczą. - powiedzał Horan udając że rzygnę.
-Spieprzaj Horan. - mruknęłam przytulając się do Liam'a. 
-Gratulujemy wam dziecka ;D - uśmiechnął się Zayn.
-Dzięki!-odpowiedzielimy chórem. 
-Długo będziecie tak stać miziajac się? -zapytał mnie loczek.
-A bo co? - uśmiechnął się Liam.
-Bo ja zaraz rzygnę. - odpowiedział zawadiackim uśmiechem.Amy zaczęła go gonić.
-Ja ci zaraz dam rzygać na takie zakochańce!-  krzyczała.
-Szkrabie spokojnie. - złapał ją za rękę Tommo.
-Dzięki Loueh. - podziękował Hazza szatynowi.Ten tylko uśmiechnął się. Zeskoczyłam z ramion Liam'a a bynajmniej nie chciałam by było już mu ciężko, ale ten trzymał mnie zawzięcie. Tzn. Teraz jedną dłonią trzymał mnie w talii, a drugą miał koło moich łydek i tak mnie niósł.
-Adios morfosy idziemy spać! - krzyknął biegnąc ze mną na górę. 
-Haha udanej nocy! - krzyknął za nami blondyn.
-Ha ha ha. - powiedziałam mrużąc oczy.Liam zamknął drzwi naszego pokoju. Ja zeszłam z jego dłoni i poszłam się przebrać w coś wygodniejszego. Gdy wróciłam brunet leżał sobie na łóżku więc nie czekając siadłam na niego okrakiem. Uśmiechnął się dziko. Pocałowałam go delikatnie w usta, a ten potem przegryzał płatek mojego ucha. Odwzajemniłam jego uśmiech.Znów zaczęliśmy się że tak powiem pieprzyć ^^ Z bokserek wyjął swojego kolegę i najechał nim na mnie. Wszedł we mnie a ja zaczęłam po nim delikatnie jeździć. Tym razem robiliśmy wszystko wolniej, bo Liam bał się że stanie się krzywda dziecku. Jęknęłam.
-Alex w porządku? - powiedział zmartwionym tonem.
-Tak,tak jest okey. - powiedziałam. Niedługo potem padłam obok rozgrzanego ciała Liam'a i wtuliłam głowę w jego tors. Spoglądąłam w jego cudne czekoladowe oczy i śmiałam się od ucha do ucha. Kochałam go. Jeszcze parę miesięcy temu mogłam marzyć o takim życiu o takim facecie obok mnie i gdybym nie uciekła co by było? Marnowałabym się z Jason'em. Biłby mnie krzyczał na mnie...Jak zawsze. Brunet włączył TV i akurat leciał dobrze nam znany film."Lara Croft i kolebka życia"
-Alexis Croft. - powiedział z uśmiechem.
-Liam James Payne. - odgryzłam się.
-Właśnie nie sądzisz, że Alex Payne brzmi lepiej? - zapytał mnie.
-Stanowczo lepiej. - uśmiechnęłam się. Nagle poczułam jego dłoń na mojej.
-Na zawsze razem, pamiętasz? Obiecywałem ci. - szepnął całując mi w usta, a po chwili na palcu dostrzegłam piękny pierścionek kóry zabłyszał w świetle.
-Już 22. - szepnął. Nagle za drzwiami rozległy się słowa piosenki "Gotta Be You"

Now girl I hear it in your voice and how it trembles

When you speak to me I don't resemble, who I was

You've almost had enough

And your actions speak louder than words

And you're about to break from all you've heard

Don't be scared, I ain't going no where

-Nigdzie nie odejdę. - szepnął pod koniec. Chłopcy weszli do pokoju powtarzając słowa.
-Nigdy. - powiedzieliśmy razem.


7 komentarzy i next ;D

niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 20

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++++++
++++++++++++
+++
Rozdział 20

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++
+++

Modliłam się, żeby otworzył mi on. Drzwi uchyliły się, a za nimi spoglądał na mnie Zayn.
-Alex? - zapytał niedowierzając. Uśmiechnęłam się. Mulat wpuścił mnie do środka.
-Jest Liam? - zapytałam go. Zmieszał się i nie wiedział co odpowiedzieć, ale zaraz bąknął. 
-Powinien zaraz być. - jak powiedział tak było. Brunet zaraz przekroczył próg drzwi, ale nie był sam. Z nim była Danielle i kurczowo trzymała jego dłoń. W moich oczach ukazały się znów łzy i czułam jak serce znów rwie się na miliony kawałków.Czułam że niepotrzebnie przyjechałam.
-Alexsis. - wyszeptał moje imię. Wziełam torbę i ruszyłam ku wyjściu.
-Wiesz co? Mógłbyś chociaż pomyśleć o dziecku. - wypaliłam.Na jego twarzy było zdziwienie? Mina nie do opisania. 
-To ty masz dziecko?!-oburzyła się dziewczyna z kręconymi włosami. Ten kompletnie zgłupiał.Nie wiedział gdzie ma iść, co robić. Ja wyszłam z domu z płaczem szybkim krokiem ruszając do mojego domu gdzie mieszkałam z Amy. Deszcz zaczął lać. No pięknie -,- Londyn niby słoneczne miasto a gdy tylko u mnie coś się wali w życiu to zawsze pada.
-Alex zaczekaj! - krzyknął ktoś za mną. Nie odwracałam się i szłam dalej. Poczułam szarpnięcie za moją dłoń. Znów jego dotyk. Kolejny pocałunek. 
-Ty debilu,głupku,dupku.Wiesz jak cię kocham? - płakałam chlipiąc.
-Kocham cię Alex. - szepnał chwytając nasze dłonie i unosząc do góry oplatając je swoimi palcami. 
-To dlaczego jesteś z Danielle? - zapytałm znów wybuchajac płaczem.
-Modest nie widziało cię ostatni ze mną, wiec uznali że to nasz koniec znów kazali mi być z Danielle. Wiesz że ja jej nie chcę. Pozwól mi wyjaśnić to od nowa. - powiedział, a ja w jego oku dostrzegłam pojedyńczą łzę. 
-A co będzie gdy ty pojedziesz w trasę, ja będe gdzieś w hotelu, a Modest znów wepcha ci Danielle? Będą kolejne ciosy zadawane jak wbijany nóż w plecy? - zapytałam go.zmieszał się.
-Nie.Nie pozwolę na to. Już nie. - powiedział spuszczając głowę. Teraz to ja go pocałowałam. 
-Chodź, bo się przeziębisz. - wyszeptał. Chyciłam jego dłoń, mocno trzymając. Znów przekroczyłam próg domu, gdzie czychał już na nas Zayn i banda tych popaprańców. 
-Jutro wam opowiem . -powiedziałam widząc zainteresowane miny.
-Oooo.A ja chcę wiedzieć teraz. - oburzyła się moja przyjaciółka.
-Jak pogadam z Liam'em to tobie opowiem. - wywróciłam oczami. Wyszczerzyła się. 


***
-O co chodzi z tym dzieckiem? - zapytał mnie brunet gdy byliśmy już w "naszym" pokoju. 
-Cóż.Miałam być pół miesiąca temu nie? Otóż miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży.Nie chciałam przyjeżdzać, bo bałam się że jak ci powiem to będziesz zły że zniszczę ci karierę i inne cenne rzeczy.Jednak rodzice przekonali mnie bym tu wróciła,pogadała z Tobą. Wyjaśniła to. - zaczęłam. Liam spuścił głowę. 
-Ale czemu nie powiedziałaś mi wcześniej.Nie wysłała głupiego sms'a.Nie zadzwoniaś? - szeptał. 
-Liam...Powinnam ci powiedzieć od razu.Bałam się. Wybacz. -powiedziałam teraz również spuszczając głowę. Poczułanm uścisk. 
-Będę ojcem. - wyszeptał. - Będę ojceeeeem! - wydarł się zaraz ponownie ale sto razy głośniej.
-Tak,tak bedziesz ojcem. - powiedziałam. Ten nagle wstał z łóżka otoworzył drzwi i zaczął ganiać po całej willi drząc się o tym, że będzie ojcem.
-Głupek!-  krzyknęłam ze śmiechem.Ten zaczął odwalać dzikie tańce i drząc się dalej. Było grubo po 22 a ten drze japę jakby go ze skóry obdzierali -,- Tak właśnie reszta debili,którzy byli dla mnie jak bracia dowiedzieli się o tym że jestem w ciąży.No zepsuł efekt, ale ułatwił mi zadanie. ^^ Gdy tylko zeszłam na dół ogarnąć mojego bohatera rzuciłam mu się na szyję oplatając nogi wokół jego bioder i namiętnie całując.On swoje dłonie oplótł wokół mojej talii. Czułam się teraz tak jakbym znów się żegnała tak jak wtedy na lotnisku, ale zostaję na stałe...Już go nie opuszczę...Nigdy.
-Nigdy cię nie opuszczę.Słyszysz? Nigdy. - powiedział po chwili znów wpijając się w moje usta ^^

7 komentarzy i Next :D

sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 19

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
++++++++++++++++++++++++++++++
++++++++++++
+++
Rozdział 19
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++
+++

-Moja princessa już nie śpi? - zapytał uśmiechając się. Ukazały się jego sweet dołeczki w policzkach ^^
-Jak widać. - odpowiedziałam pół uśmiechem. Palcami bawił się moim włosami co u mnie wywoływało delikatne napady śmiechu ^^Dlaczego ja się śmiałam? Bo koło mnie leżał mój książe z bajki, a ja cieszyłam się z tego jak głupia. Dotychczas nie wierzyłam w prawdziwą miłość, bo myślałam że nie istnieje. A jednak i ja jestem przykładem. Na jego widok miała prawdziwego banana na twarz.W sumie dobrze. Nie bił mnie, nie krzyczał nie to co Jason. On potrafił pobić mnie do nieprzytomności i pozostawiał spore siniaki, krzyczał na mnie prawie co godzinę i wyzywał mnie gdy mu cię coś nie podobało. Tamte życie było tylko żmudną szarą rzeczywistością. A te bajką ,którą mogę czytać bez końca ^^ Pamięacie może tą książkę co kupiłam o dziewczynie,która pozaje idola, a z chłopakiem normalnym ma kiespką sytuację? Cóż co raz częściej o niej myślałam dalej nie skończyłam jej czytać od momentu "poznania" zresztą nie mam sensu po co ją czytać skoro moje skryte marzenia się spełniły. Sama dopiszę koniec.Sama pozstawię kropkę w tym rozdziale wiedząc na czym kończąc.Westchnęłam znów patrząc w jego oczy. On ma takie zajebiste czekoladowe oczy tak że mogę się na nie patrzeć bez końca ^^. 
-Kocham Cię, Liam. - wyszeptałam. 
-Ja Ciebie też, Alexsis. - powiedział półszeptem całując mnie w czoło.
-Szybko minął ten czas "wakacyjny". Wy już niedługo wracacie znów na scenę.  - wypowiedziałam to prawie bezgłośnie.
-Ale to nie znaczy, że nie będziemy się widywać. - pogładził moje włosy.
-Fakt, ale boję się tego, że jak ja za parę dni pojadę do Polski na tydzień to zapomnisz o mnie. Przestaniesz mnie kochać. Cholernie się tego boję. - w dłonie chwyciłam jego dłoń ściskąjc ją kurczowo.
-Nie musisz się tego bać. Nigdzie nie odejdę. Będe czekał aż wrócisz, aż znów będziemy razem. Nigdy nie pokocham inne. Nigdy, słyszysz mnie? - powiedział naciskając na słowo"Nigdy"bym uwierzyła jego słowom i tak zrobiłam. Jak mogłabym mu nie zaufać? Usłyszeliśmy pukanie do pokoju. Liam podniósł się siadając na łóżko. Wypowiedział głośne"proszę" a w pokoju zjawił się Tomlinson.
-Alex znalazłem twoją komórkę w salonie dzwoniła twoja mama. - powiedział przekazując mi telefon.
-Dziękuje Loueh. - powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się i wrócił do siebie. Oddzwoniłam do mojej mamy. Zapytała kiedy wracam. Powiedziałam, że dzisiaj chyba wylecę poźniejszym samolotem do Polski.W sumie urodziny mojej malutkiej siostrzyczki za 2 miesiące, a ja jeszcze siedzę w górach. 
-No to my pojedziemy dziś z chłopakami i Amy do Londynu. Dam ci swój adres i wpadniesz od razu do mnie, okey? - powiedział spoglądając na mnie.
-Pewnie. Jeśli to nie kłopot. - wzruszyłam ramionami. 
-No co ty. W ciągu 2 miesięcy zagramy parę koncertów w Londynie, a w lutym rozpoczniemy trasę i ty lecisz z nami. - uśmiechnął się. 
-No dobra. Więc co pakujemy się? - zapytałam z uśmiechem. Odpowiedział tym samym. Wzięliśmy swoje walizki i zaczęliśmy pakować parę rzeczy.Dobrze że z Amy poprzynosiliśmy z domku letniskowego wszystkie nasze rzeczy, bo tamte czubki nie wiadomo co by z nimi zrobili. Jeśli chodzi o tamtejszy bałagan stwierdziliśmy że dla obsługi powiem o ich pobycie gdyż my byłyśmy gdzie indziej. Nie będe zbierała śmieci po tych ciotach -,- 
***
2 godziny potem wszystko już było spakowane i naszykowane. Ruszyliśmy z zespołem i moją przyjaciółką na lotnisko. Szkoda tylko, że lecę sama, a Amy będzie się wylegiwać w Londynie i lizać z Lou :P Boże jak ja będe tęsknić za Liam'em. W sumie na te lotnisko które pojechałam ja to dzięki taxi. Samolot chłopców był 2 km drogi stąd i gdyby Liam odwoził mnie sam spóźniłby się na samolot. Tym bardziej chciało mi się ryczeć, że się z nim nie pożegnam. Ściskałam bilet i walizkę w dłoni. Już chciałam się odwrócić by zmierzyć ku odprawie mimo, że miałam jeszcze 10 minut, ale cóż wolę stać i czekać na swoją kolej niż przeryczeć te 10 minut na tym, że nie pożegnam się ze swoim skarbem. 
-Alex zaczekaj!-  usłyszałam głos. Ze łzami w oczach odwróciłam się. Stał tam...Liam. W dłoni miał kwiaty. Ruszyłam do niego pędem zostawiając walizkę w miejscu. Rzuciłam mu się na szyję, a nogi oplotłam wokół bioder.
-Liam, spóźnisz się na samolot.Proszę idź. -łkałam.
-Jakbym mógł się nie pożegnać? - wyszeptał dłonią gładząc moje włosy.
-Spóźnisz się. - powórzyłam.
-Zaczekają.Przecież beze mnie One Direction nie zagra. - odpowiedział. Zaczęłam bardziej płakać.
-Jak ja bez ciebie wytrzymam te dwa miesiące? Jak? - płakałam.
-Dasz radę. - powiedział. - Odwiedź rodzinę, zobacz jak twoja siostra kończy roczek. Tęsknisz za nimi, wiem to. Nim sie obejrzysz znów będziesz przy moim boku i ściskała moją dłoń. - powiedział gdy już stałam nogami na ziemi. Chwycił mnie za policzki delikatnie. - To tylko chwila Zobaczysz. - wyszeptał. - A teraz leć, bo to ty się spóźnisz. - uśmiechnął się na koniec. Zaczęłam bardziej płakać, ale wróciłam po walizkę i poszłam do odprawy.Zaraz siedziałam w samolocie licząc sekundy. Swoje minuty. Patrzyłam jak odchodzi. 

***Polska***
Wylądowałam bezpiecznie i cały lot przespałam krótko mówiąc. Wypłakałam swoje łzy po Liam'ie. Już mi go brakowalo nawet te kilkanaście godzin. Zamówiłam taxi i udałam się do swojego rodzinnego domku. Zapukałam do drzwi i otworzyła mi mama. Nic się nie zmieniła. Te same zielone oczy,włosy brąz sięgające do ramion i grzywka na bok, uśmiech pełen ciepła, i ta sama smukła sylwetka. 
-Alexsis.- wyszeptała i rzuciła mi się na szyję.
-Mamo. - powiedziałam znów płacząc.Tak za nią tęskniłam.Tak jak za tatą. 
-A gdzie tata? -zapytałam.
-Siedzi z Evanlyn. - powiedziała uśmiechajac się i kładąc moją walizkę w przedpokoju. Weszłam do domu zmierzajac ku salonowi. Mój tata siedział w fotelu, a w dłoniach trzymał malurką istotkę, której dali imię Evanlyn. 
-Tato. - powiedziałam.Spojrzał na mnie brązowymi oczami,któte odziedzczyłam po nim. Uśmiechnął się. - Mogę? -zapytałam wskazując na moją siostrzyczkę. Ten chętnie podał mi ją w dłonie. Chwyciłam ją pewnie i już była u mnie. Miała również śliczne brązowe oczy jak ja.
-Ale ty masz oczyska! - powiedziałam do niej radośnie. Zaczęła się śmiać. Miała takiś śliczny śmiech.Już ją kochałam.Dzięki niej zapomniałam na chwilę o Liam'ie. No tak Liam. Tak cholernie za nim tęskniłam. 

***2,5 miesiąca później***
Tsaaak.Miałam być już w Londynie pół miesiąca temu. Czemu nie jestem. Może ten strach przed tym co mu powiem? Miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Z nim. Ale mimo to czego ja się tak bałam? Powodów było wiele. Myślę, że zniszczę jego karierę dzięki temu, lub co gorsza nie będzie chciał tego dziecka. Nie usunęłabym ciąży mimo to. Pamiętam jak parę chwil temu jeszcze trzymałam Evanlyn w dłoniach, a za parę miesięcy będe trzymała dziecko.Te które wydam na świat. Nasze. Liam'a. Nie zrobiłabym tego pozbawiając małej istotki życia. 
-Alex leć do niego. Pogadajcie - ponagliła mnie mama. 
-A co jeśli... -zaczęłam.
-Jeśli nie polecisz nigdy się nie dowiesz.Twoja matka ma rację. Jak go kochasz,leć do niego i sobie wszystko wyjaśnicie. - powiedział mój ojciec.Fakt mieli rację, ale mimo to i tak się bałam. Jednak przystałam na to i zgodziłam się wrócić do Londynu. Rodzice odwieźli mnie na lotnisko, a ja znów kurczowo trzymałam bilet i walizkę w ręku. Było mi ciężęj fakt.Wsiadłam do samolotu,kierunek Londyn. W drugiej dłoni trzymam karteczkę z adresem Liam'a.A raczej całego zespołu.Mieszkali teraz razem gdy jeszcze są w Londynie. Dobrze, że chociaż Amy mnie wesprze. Zrozumie to dlaczego się bałam. Zozumie mój strach. 30 minut później stoję już pod drzwiami. Serce bije mi młotem.Zapukałam modląc się w duchu, by otworzył mi on...

piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 18 + (18)

Tak więc, rozdział jest ze scenami +18. W związku z tym rozdział ten pisany jest przez moją kuzynkę, której własnie oddaje rozdział w jej ręce, a oficjalna ja powracam z 19 :D

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++
Rozdział 18
++++++++++
Nasze wargi teraz to stanowiły jedność. Ale oczywiście zawsze ktoś wspaniałe momenty psuje. Do pokoju naszego wkroczył Niall. Na nasz widok zaczął się szczerzyć od ucha do ucha. Gdyby nie uszy to by śmiał się na około -,-  No my się tu całujemy, a ten robi wielkie wejście smoka. Nawet nie zapukał! Boże co za kultura -,-. Sama nie byłam lepsza. Przekinałam i odwalałam gorsze głupoty niż sam Harry. Skojarzenia miałam lepsze niż on. Mi tylko czasami się skojarzy, a ten tylko zwykłe słowo "lód" i zacznie znacząco ruszać brwiami i się szczerzyć. No ale słowo te można rozumieć w trzech pojęciach przecież! Jako lód np. rożek do jedzenia itp. lód z colą lub do drinku, a ten tylko kurde jakieś seksualne wyobrażenia ma!
-Ekhm Horan puka się. - chrząknęłam zwracając mu uwagę.
-No ale gdybym zapukał nie zobaczyłbym tego widoku!To było takie Awwww. - uśmiechnął się.
-Chcesz zarwać w twarz? Tym razem dogonię cię tak jak wtedy, ale Liam ani żaden człowiek łarzący w tym domu lub po tym świecie ci nie dopomoże. - warknęła.
-Oj tam oj tam. - zaczął się przekomarzać.
-To nie ja bynajmniej gapię się w plakaty Demi Lovato i nie oglądam pornoli! xD - wybuch śmiechu z mojej strony. Liam również zaczął się śmiać. Wzajemnie dotykaliśmy dłońmi swoich ramion próbując się ogarnąć.
-Powaga. - powiedział Liam zaciskając usta. 
-Dobra powaga. - wzięłam wdech i wydech i znowu śmiech xD Boże ale z nas dzieci. Ryliśmy się tak chyba jeszcze 10 minut.Wkońcu spięliśmy tyłki i nareszcie ta powaga.Hah. Spojrzeliśmy na Niall'a czerwień schodziła z jego policzków.
-Nie oglądam pornoli. - spojrzał spode łba i znów zaśmiał się.
-Ale w plakaty się gapisz. - powiedział Liam. Znów zaczęłam się śmiać. 
-Kończmy temat, bo ja tu nie po to, żeby dla was w cyrku występować :P
-No to o konkrety prosimy. - uśmiechnął się brunet zakładając wraz ze mną ręce na piersi.
-Salę na waszą imprezę mamy już zarezerwowaną, żarcie już zamówione, teraz tylko jedźcie coś kupić na wasze urodziny i zamówcie dwa torty, my znajomych pozapraszamy z resztą. Zayn mnie dokładnie przysłał. - skończył monolog.
-Aha. - rzuciłam. - A nasz Pan Lusterko nie mógł tu łaskawie sam przyjść?! - krzyknęłam na cały dom. Wkrótce dostaliśmy odpowiedź.
-Nie, bo mnie byś pobiła za wejście podczas waszego wymieniania się śliną, a Niall'a i tak miałaś zabić xD - zaczął się śmiać. 
-A no tak za wczoraj. - przypomniałam sobie.-No ale tym Malik i tak nie wygrałeś! Dobra wypad zaraz idziemy. - skierowałam to zdanie teraz do Irlandczyka i walnęłam w niego poduszką. Blondyn szybko zniknął za drzwiami.
-Liznąć się nawet nie dali :p - wyszczerzył się brunet. Przybliżyłam sie do niego, dałam całusa po czym kuksańca bok. 
-Zbieramy się panie Payne. - uśmiechnęłam rzucając w niego poduszką. 
-Dobrze panno Croft. - uśmiechnął się.
-E tam nie lubię swojego nazwiska. - zmrużyłam oczy.
-A to niby czemu. - wziął ręcę pod boki.
-Bo wszyscy mówią,że wtedy kojrzę im się z tą słynną Larą Croft. Ale przyznam chciałabym ją zagrać.:D
-Chciałabyś? - spojrzał na mnie znacząco.
-No przecież mówię. Dobra spinaj dupę i idziemy. - powiedziałam.I tak wyszliśmy z domu spacerkiem zmierzając ku cukierni. Kupiliśmy dwa spore torty z dostawą do klubu. Potem sklepy z odzieżą. Co ja miałam sobie kupić na tą głupią dziewiętnastkę? -,- Jednak coś trzeba wymyślec,bo gdybym była tu z resztą tych bałwanów to prędzej odstroili by mnie w jakąś mini i napalaliby się na mnie -,- Popraprańce. Dobrze że ich tu nie ma. Po godzinie łarzenia w centrum zdecydowałam się kupić Takie coś, a Liam kupił sobie  szare rurki i koszulkę z Batmana do tego duże buty Nike'a. Mój dzieciuch ^^.I tak wróciliśmy do domu i poszliśmy spać. Ale reszta oczywiście rozbestwiła się i zaczęła szaleć -,- Co za banda chorych debili.Boże z kim ja żyję na tej planecie? Z lokowatym który jest mega zboczony, z Zayn'em zapatrzonym w siebie i tym najbardziej seksownym, Niall tym popapranym żarłokiem, Louis tym cyrkowym klaunem, a Liam wariatem i dupkiem którego kocham mimo wszystko ^^. Ale chuj z tym idę spać ;D

*** Two days later*** - Godzina 18 impreza
-Kiedy dojedziemy? - zaczęłam marudzić gdy dobrą godzine siedzimy już z calym zespołem i Amy w samochodzie, a wiezie nas nasz osobisty ochroniarz. Ale o nas dbają ^^ Po dodatkowych 15 minutach dojechaliśmy do jakiegoś klubu, gdzie wchodzili już ludzie. Najlepsi na koniec. Wysiadłam z samochodu, a zaraz po mnie Liam.Dżizas ale mnie dupa od tego siedzenia boli -,- Ale kij z tym. Chwyciłam dłoń bruneta, a on poszedł ze mną do środka. Strażnik wpuścił nas jako pierwszych, zaraz resztę tych wariatów, a nia koniec resztę gości. Z teog co widziałam do było od chuja tłumu! Nawet ćwierci z nich nie znałam osobiście. Widziałam Andy'ego przyjaciel'a Liam'a, ową Demi Lovato,Selenę Gomez, Justina Bieber'a no żesz same sławy.Ale się z tym dziwnie czuję   -,-. Na początek tam powiedzieliśmy parę słów potem złożyli nam te życzonka ^^ I co dalej? Prawdziwa impreza Yeeeej ;D Wypiłam najpierw parę drinków, potem Hazza przyniósł wódkę, piwo nawet liker? Kurde zna się na rzeczy xD Połączyliśmy najpierw wódkę z likrem niebieskim w dodatku przez co wyglądaliśmy jak smerfy z niebieskimi jęzorami, potem sama wódka z popiciem no i piwo a potem znowu drinki. Byliśmy gorzej najebani niż przypuszczaliśmy.Można by rzecz"Najebani jak bobry, które się tarzają". Szukałam łazienki. Liam wiedział że coś chcę więc udał się za mną. Ja pierdolę nawet prezentów sobie nie daliśmy, ale bilet dać mu teraz to marny pomysł bo sam był napity to pewnie by go zgubił i stówa poszła się jebać. -,- Ehhh dobra wracamy do tematu. Tak więc szukałam łazienki. Zostaliśmy w klubie tylko my, zespół, no i ochroniarz. Reszta balowiczów wróciła do siebie. W sumie dobrze, bo małą tajemnicę spełnię teraz ^^
-Mała co jest? - zapytał spoglądając na mnie i uśmiechając się znacząco.
-Właśnie to. - odpowiedziałam mu tym samym uśmiechem. Wpił się w moje usta ^^
-Alex czy tego chcesz? - zapytał znów.
-A już myślałam że nie zapytasz. - zamruczałam mu nad uchem.Hah pierdolenie się w kiblu zawsze spoko. 
-Czyli tym bardziej mam odebrać to jako zachęte. - znów się uśmiechnął wpijajac w moje usta. Dobrze, że tamci już spali od tej popijawyy, bo potem by było jeden wielki kłopot bo banda debili gadała cały czas o naszym "pieprzeniu się". To by bylo cholernie głupie z mojej strony. xD Moje ręce powędrowały na jego tors. Zaczęłam zdejmować mu koszulkę. Rozpięłam jego spodnie i ściągnęłam do dołu. Przypomniała mi się ta scena ^^  tylko w moim wykonaniu :D
-Skarbie. - szepnął mi do ucha ja spojrzałam na niego swymi dużymi oczami uśmiechając się zalotnie i chwytając jego kolegę za bokserki ^^ Mądra ja xD Z ust bruneta wydobyło ciche prawie niedosłyszale jęknięcie, a potem głosniejsze. Uśmiechnęłam się i zachichotałam pod nosem. Pociągnęłam za bokserki i zsunęłam do tyłu. Moja reakcja wyglądała mniej więcej TAK ^^.  Nie że się przeraziłam czy coś, ale zdzwiłam się na widok jego dużego kolegi xD Od razu ujęłam jego 'kolegę' w dłonie i zaczęłam jeździć nim do góry i na dół. Z ust Liam'a można było usłyszeć głośne jęki. Ucieszyło mnie to, że mu się podoba ^^Chłopak przygryzał sobie wargi. Kiedy moje dłonie były już zmęczone, wsadziłam sobie jego kolegę do ust.Ssałam i lizałam go do zmęczenia.
-Szybciej ... - jęknął wtapiając palce w moje włosy. Nie miałam już sił na dalszą zabawę mimo to nie przestawałam. Zaczęłam robić to coraz szybciej i mocniej. Chłopak już powoli tracił oddech i było wiadomo że długo jeszcze nie pociągnie.Nagle poczułam w ustach drżenie.Chciałam odsunąć się od chłopaka,ale przytrzymał moją głowę dzięki czemu moje usta napełniły się spermą. ^^Połknęłam to i spojrzałam na niego. Ten miał przymknięte powieki, ale zaraz otworzył je.
-Zemszę się. ^^-  w jegu ustach zabrzmiało to  tak groźnie ^^. Było trochę tylko nie fair to, że ja byłam jeszcze ubrana, a on stał nagi, a po jego ustach błądził znaczący uśmieszek. Żeby nie było gdzie sie pieprzyliśmy to na wannie, a raczej będziemy. Tak,tak w klubie jest wanna nie wiem po jaki chuj, ale jest. Lepiej dla nas xD Liam odpiął mi sukienkę, aż zsunęła mi się do kostek. Ja tylko wzięłam podniosłam nogę, potem drugą i rzuciłam ją w kąt. Z butami zrobiłam dokładnie to samo. Rzuciłam w ten sam punkt. Byłam już w samej bieliźnie. Szybki jest ^^ Li zaczął obdarowywać pocałunkami moje ramiona i dekold. Przymknęłam lekko oczy i wcisnęłam paznokcie w jego plecy. Potem zabrał się za rozpinanie mojego biustonosza. Dosyć sprawnie mu to poszło. Najpier ssał i przegryzał moje sutki, potem znów wpił się w usta zajmując dłońmi moje biodra. Zniżył się i językiem robił kółeczka w moim pępku. Palcami po bokach chwycił za dolną część bielizny i zniżał ją na dół odsłaniając moją koleżankę. Spojrzał na mnie z uśmiechem. Zaraz po tym zaczął delikatnie "lizać" moje miejsce intymne gdzie niegdzie przegryzając. Teraz to ja wydawałam jęki. Przegryzałam mocno wargi prawie do krwi, by nie było mnie słychać. Nie bardzo mi to wychodziło, bo Liam wpychał swój język coraz bardziej.Nagle oderwał się i wpił ponownie w moje usta. Potem nieoczekiwanie wszedl we mnie, co spowodowało, że krzyknęłam. Z pomieszczenia obok czyli sali gdzie odbywała się impreza dało się usłyszeć ciche pomrukiwania. Liam nie przejmował się tym tylko przyśpieszał swoje ruchy do przodu i do tyłu co powodowało kolejne pojękiwania i krzyki. Żebym była ciszej pocałował mnie. Byliśmy kompletnie pijani, ale co tam. Pieprzyliśmy się dosłownie w wannie.Znów Liam przyspieszył.Ja krzyknęłam.
-no przestańcie się tam pierdolić! - wrzasnął chyba Harry. 
-Pierdol się! - warknęłam.
-Nie mam z kim!- odkrzyknęłam.
-Njalepiej z plakatem, wiesz?! - odgryzłam się. Dotknęłam dłońmi torsu Liam'a.Był rozgrzany.Zresztą tak samo jak ja. Wyszedł ze mnie siadając obok. 
-Może sie teraz ubierzemy przed drzemką co? - spytał.
-Nawet trzeba, bo ktoś tu wejdzie, a my sobie śpimy nadzi. - uśmiechnęłam się i jakoś wylazłam z tej wanny, ubierając się w bieliznę. Doszliśmy 2 razy. Na wspomnienie uśmiechnęłam się. 


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++
++++
*** 
Ranek
***

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++
++++
Tak to budzę się w hotelu, w jednym łóżku z Liam'em.Reszta spała jak kamienie w swoich pokojach. Ale bolała mnie głowa. Myślałam, że padnę. Łeb dosłownie mi pękał. Za dużo popijawy, ale były same plusy tej nocy. Nocy i naszych urodzin. Wpatrywałam się w jego czekoladowe tęczówki, a palce wplatałam w jego włosy. Nie spał już.  Ja również. Zawsze wstawałam wcześniej od niego. Prawie zawsze. No cóż uśmiechałam się. Teraz uśmiech był u mnie podstawą ^^


+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++++
+++++++++
+++
Pozdrawia was Daniela!To ja pisałam ten rozdział, gdyż Paulina nie umie +18 no i ma powody.
Boi się że jebnie pewną plamę podczas pisania pewnego imienia^^ Kocham cię kuzynkoooo <333333 To do zobaczenia na innych jej blogach podczas scen +18 xD

czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 17

***Perspektywa Liam'a***
Siedziała na moich kolanach i oparła głowę na ramieniu. Potem zasnęła. Odczekałem jakąś godzinę, by zapadła w głeboki sen. Odgarniałem kosmyki jej włosów,które co chwila uparcie zasłaniały jej twarz. Jednocześnie rozmawiałem i żartowałem cicho z chłopakami. Podniosłem po pewnym czasie Alex, aż miałem ją pewnie w ramionach. Podreptałem z nią do pokojego pokoju i ułożyłem na łóżku.Nakryłem kołdrą i sam położyłem obok. Jeszcze 2 dni. 2 dni, które zmienią moje, jej, nasze życie. Albo zepsuje doszczędnie.
-Śpij aniołku. - szepnąłem.Sam przymknąłem powieki.


***Ranek***
Wstałem wcześnie.Albo chociaż tak myślałem, bo Alex jeszcze spała.Wojna z Niall'em wczoraj i zakupy chyba ją wymęczyły :D Cicho wymknąłem sie z łóżka i udałem do kuchni. Postanowiłem zrobić jej śniadanie do łóżka.Zrobiłem masę naleśników bo ta banda to też wiecznie niedożywiona xD Zabrałem się za robienie shake'ów.


***Alex***
Porzetarłam oczy i ogarnęłam włosy do tyłu. Liam'a nie było obok. Czyżby wstał wcześniej ode mnie? To niemożliwe, przecież z niego to śpioch pierwszej kategorii bez wyjątków!Poprawiłam się siadając na łóżku.Za 2 dni urodziny Liam'a,za 4 moje. Szybko nadszedł sierpień. Zaraz po imprezie udaje się do Polski. Chyba że pobędę tutaj dobry miesiąc uzależniając się znów od Niego.Od Liam'a. Był jak mój narkotyk. Od którego uzależniasz się szybko i bezboleśnie. Ten Liam przez którego płakałam a mimo to ciągnęło mnie do niego jak magnez. Z moich oczu potoczyła się łza. Czemu? Bo kochałam tego debila mimo tego wszystkiego.Nie żałuje że go poznałam mimo, że z początku był samolubny,raniący uczucia dupek? Ten dupek, którego imię mam wyryte na nadgarstku? Cóż mi się wydaje, że to on jest tym jedynym. Podśpiewywałam sobie piosenkę Kelly Clarkson-Because of you.

***Liam***
Piorąc tacę z naleśnikami, shake'ami i paroma innymi rzeczami. Z naszego pokoju dochodziły ciche dźwięki. Jej głos śpiewający piosenkę.Mimo to wszedłem do pokoju. Alex spojrzała na minie swymi dużymi czekoladowymi oczami i uśmiechnęła się. Była moim dopełnieniem. Tlenem, który utrzymywał mnie przy życiu. Usiadłem na łóżku obok i podałem jej tacę do rąk, czym odwdzięczyła mi się porządnym całusem.
-Dziękuje. - powiedziała promiennie.
-A ty co jakaś taka wesoła, spokojna? - zapytałem jej.
-Cóż taki humor taki dzień. - wyszczerzyła się.

***Alex***
Ja tylko chodziłam i szczerzyłam japę gdy Liam wpadł do pokoju.Z tym śniadaniem do łóżka to ulalala. Zaskoczył mnie. Po raz pierwszy.Tfu! Co ja gadam on ciągle mnie zaskakuje.Z dnia na dzień z godziny na godzinę czuję jakbym go poznawała coraz bardziej.
-Alex mam do Ciebie pytanie. - zaczął nieśmiało
-Co do mnie? -powiedziałam prawie ksztusząc się shake'em.
-Spokojnie. - zaśmiał się. - Czy zechciałabyś...
-Oh no Panie Liam'ie James'ie Payne wyduś to z siebie! - ryknęłam śmiechem
-Nagrasz ze mną piosenkę? - z mojej strony wielkie oczy.Myślałam że serio zakrztuszę się tym shake'em.On mi chyba go specjalnie zrobił, bym się nim raczej zadławiła.
-Ale ja nie umiem śpiewać! - wypaliłam.
-Trelele a świnie potrafią latać.Słyszałem jak śpiewałaś zanim tu wszedłem. - walnęłam facepalme'a
-Głupia,głupia,głupia!-wrzeszczałam na siebie. - Po chuja ja zaczęłą śpiewać.Jebnij sobie,tak!-  zaczęłam odwalać to wręcz bardziej komicznie niż poważnie.
-Więc, zgodzisz się? - zapytał gdy ogarnęłam hormony.

-Cóż gdyby to był ktoś inny, zapewne powiedziałabym nie, ale tobie mówię tak. - szepnęłam słyszalnie tylko dla niego.Nagle on dotknął mojego chłodnego policzka i ogarnął do tyłu kosmyk mojego włosa. Nagle nasze wargi złączyły się w jendność...

Rozdział 16

-Amy jak myślisz co kupić, Alex? - zapytałem szatynki.
-Bardzo lubi modę. Więc może ciuchy, buty itp.?
-Ehhhh dziewczyny. - westchnął Zayn.
-No nie? - zaśmiałem się szturchając go w ramię.
-Ej jedna to słyszy, a ja w porównaniu do Alex jestem tylko ciut mniej wredna. - powiedziała.
-Doobra idziemy jej coś kupić, bo pożresz mnie zaraz żywcem chyba. - zaśmiałem się.
-Najpierw bym musiała cię upiec na surowo niebyłbyś smaczny. - uśmiechnęła się. Zaszliśmy do sklepu Cropp i Nike. W sklepie Nike'a kupiłem jej fioletowe szorty i buty napowietrzane o kolorze fioletu.Natomiast w drugim sklepie kupiłem jej bluzkę na ramiączka coś w rodzaju tuniki i nadrukiem, okulary przeciwsłoneczne i kolczyki do kompletu. Poprosiłem sprzedawczynię, by zapakowała to w prezent.  Wkrótce było przed nami ładne zapakowane pudełko. Chwyciłem je i szturchnęłem Amy i Zayn'a. Oboje zmrozili mnie srogim spojrzeniem,ale zaraz zaczęliśmy się śmiać.
-To wszystko? - zapytał mnie mulat.
-Do kupienia to tak. Mam jeszcze jeden mały prezent dla niej ale to tajemnica! - uśmiechnąłem się dziko.
-Współczuje jej.-zażartowała Amy.
-Co czemu? - zaczęłem się dopytywać.
-Że jest z takim wariatem jak ty. - wybuchnęła śmiechem.
-Ha ha. - żachnęłem się.
-Czekajcie zadzwonię do tamtych czubków czy już, bo minęła zaledwie godzina. - rzucił Malik wybierając numer Tomlinson'a.Zaczął z nim rozmawiać i ustalili, że spotykamy się w umówionym miejscu.

***
Uffff. Zdążyłam kupić jeszcze przedostatni bilet.Dosłownie kupiłam dwa, bo pamiętam że Zayn też chciał więc wyręczyłam go i zakupiłam mu ostatni bilet jaki był. Powinien mnie po nogach całować xD Zmierzałam z bandą debili w stronę placówki. Akurat zmierzał tam też Liam,Amy i Zayn.Moja przyjaciółka wyrwała od razu widząc Tommo. Rzuciła mu się w ramiona. Zrobiłam to samo przekazują na razie prezenty, Hazzie. Wtuliłam się w Liam'a podczas gdy on gładził moje włosy.Uśmiehcnęłam się i stając na jego butach nike'a pocałowałam go.
-I jest mój skarb - wyszeptał tuląc mnie jeszcze bardziej.
-Przesadzasz. - szturchnęłam go w bok.
-Wracamy do was? - zapytałam.
-Jeśli chcesz. - uśmiechnął się dając mi całusa w czoło.

***
-Kurwa pierdolony blondasie, oddawaj mi to! - darłam się na cały hotel w pogoni za Niall'em który zabrał mi telefon.
-Oooo zobaczymy jakie masz kontakty, albo nie wiadomości! - uśmiechnął się.
-Kurwa Horan oddawaj mi to bo zaraz chłopacy będą cię z podłogi zbierać! - wrzeszczałam
-Niall może będzie lepiej jak oddasz jej ten telefon. - powiedział Zayn widząc moją złą minę. Usiadłam zła a raczej wkurwiona na podłodze, a Horan przybliżał się. Gdy był w zasięgu mojej ręki popchnęłam go siadając na nim i odbierając telefon.
-No wygrałaś, wygrałaś zejdziesz ze mnie? - zrobił słodkie oczka.
-Nie. Pomęczysz się. - zaczęłam się śmiać.
-Ej no ludzie.Liam? - szukał pomocy u bruneta.Ten wstał i wziął mnie na ręce.
-Ej no kurwa Liam, dlaczego go ratujesz?Należało mu się! - oburzyłam się. Zaraz siedziałam z Liam'em na fotelu. Dokładnie ja na jego kolanach wtulona w jego ciepły tors. Położyłam głowę na ramieniu i potem chyba zasnęłam.

5 i next 

środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 15

No i chuj, że nie było tej 10 komentarzy, ale mi się nudzi xD
_________________________________________________________________________________

Liam'a i Zayn'a, którzy siedzieli w zabawkowych samochodzikach rajdwoych i ścigali się po całym sklepie.
-Ja pierdolę, co za duże dzieci! - zaczęłam się śmiać.Podeszłam do kasierki.
-Ile oni mają lat? - zaciekawiła się.
-Te dzieci? - zapytałam - Ten czarny ma 20, a Liam 19, ale za parę dni dojdzie do 20.
-Nieźle wyglądają. - powiedziała.
-Niestety oboję zajęci. - uśmiechnęłam się. Zmierzyłam krokiem ku pędzocemu Liam'owi i rzuciłam się za nim w niewielkie miejsce z tyłu.
-Ej to ja z Lou też tak chcę!- oburzyła się Amy.
-Dobra Liam, ogarniamy? - zapytał go Zayn.
-Ja chce się pobawić! Ale e tam. - rzucił. - Wiesz że będą niedługo rajdy? Wezme udział, a ty? - zapytał mulata.
-No pewnie! - powiedział entuzjastycznie.
-Aha. - skomentował Niall.
-Poproszę tego dużego pluszowego misia. - powiedziałam do sprzedawczyni wskazując na miśka.
-Uuuu to dla mnie?-podniecił się brunet.
-Chciałbyś. To dla siostry. - wystawiłam mu język.
-Ooo zazdroszczę jej. - oburzył się.
-Nie masz czego. - pokazał mu język. -Zaraz po imprezie lecę na dwa tygodnie do Polski na jej urodziny. - uśmiechnęłam się szeroko. Zapłaciłam za miśka.
-Chodźcie. - rzuciłam - Rozdzielamy się co do prezentów.
-Ja biorę Amy! - wskazał Liam szatynkę.
-Okey to ja Lou!-zmrużyłam oczy, mrożąc również spojrzenie mojej przyjaciółki.
-Zayn. - powiedział Li.
-Harry i Niall'er. - wyszczerzyłam się.
-No to za 2 godziny tutaj? - zapytałam. Skinięcie głowami.Poczekałam, aż Liam z resztą się oddalą.
-Ej co ja mogę mu kupić? - zapytałam Lou.
-Cóż chce wziąć udział w tych rajdach to może bilet? - uśmiechnął się.
-Dobra bilet. - zapisałam na kartce. - A coś takiego wiecie. - zaczęłam się plątać.
-Cóż. - zaczął Niall'er. - Żarcieeee.
-Żarcie na prezent urodzinowy jest przereklamowane. - chłopak posmutniał. - Ale będzie do jedzenia tam coś.  -pocieszyłam go.
-Cóż on tylko o jednym myśli. - zaczął loczek. - To może jakąś figurkę? - spojrzał na mnie zawadiacko.
-Harry ty popieprzony zboczchu. Tylko o jednym myśli. - szturchnęłam go w ramię.
-No co :D - zaczął się śmiać.
-Gówno 1:0 dla mnie. - zażartowałam. Lokowaty obrócił to w żart jak reszta. Zresztą był to przekaz
-Dobra,dobra bez takich. - ogarnął Horan.
-NO ale ja się na poważnie pytam co mu kupić, a ten mi kurde wyjeżdża z jaką zboczoną figurką XD
-Harry, ogarnij się. Żadnych zboczonych wystarczy, że ma laskę zboczoną. - jebnął Tommo.
-Tomlinson. Mam cię przeciągnąć po tym chodniku? - zagrzmiałam na niego spojrzeniem.
-Jak mnie dogonisz to proszę cię bardzo. - uśmiechnął się.
-Ej no spinajcie dupy z tymi prezentami bo ja chce jeść. - Horan znów ogarniał nas.
-Więc zapytam ostatni raz. - spojrzałam na Louis'a i Hazzę. -Co mu kupimy. Bilet i co jeszcze?
-Hmmm może...-zaczął Niall'er. - Słuchawki?
-Zepsuje - dopowiedział Hazza.
-Boże, ale psuja z niego xD - rzuciłam. - A może album Flo Ridy?
-Dobry pomysł. I do tego jakiś jeszcze skromny prezent. - powiedział Tommo.
-Już mam pomysł, ale tajemnica!

5 i Next


Rozdział 16 będzie pisany z 2 perspektyw ;D

wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 14

Dedykowany Paulinie ;***
Muszę się uczyć, a ty i tak mnie poganiasz ;D
______________________________________________________________________________

-Wiem, wiem ale wiesz, że musimy się rozdzielić i wziąć resztę? - powiedział brunet.
-A po co?- zapytałam śmiesznie.
-No bo kupujemy również sobie nawzajem prezenty bo jedna impreza i tak będziesz wiedzieć co ci kupię, a ja chcę zrobić ci niespodziankę. - ciągnął.
-Dobra dzwonię po resztę. - wyszczerzyłam się.Wybrałąn numer Hazzy.Wkrótce jego zachrypnięty jak zawsze głos usłyszałam i darcie jap przez chłopaków w tle.
-Dlaeczgo oni tak drą te japy?- zapytałam od razu.
-Louis gania Zayn'a bo ten zabrał mu telefon.
-To ich ogarnij, bo Malika to zaraz będziemy z podłogi zbierać. - zaśmiałam się.Harry odsunął telefon od siebie i zaczął drżeć się by się uspokoili i te de.
-I co nie słuchają się. - warknął.
-Włącz mnie na głośnik. - rzuciłam.
-Ok Już. Poczekaj podejdę trochę do nich. Ok już. - powiedział. Naciskając kamerę by mnie widzieli.
-Kurwa popierdolone cioty, spokój! - wydarłam się. Zaraz zapanowała cisza. - No, a teraz spinać dupy i na miasto. Idziemy na zakupy.
-Ale.-zaczął Niall.
-Żadne kurwa ale.Spinać dupy i na zakupy. Niedługo impra, a sama się ona nie przygotuje.Czekam z Li koło fontanny. - rzuciłam się i rozłączyłam.
-Wow.-westchnął Liam. - Masz glosik.
-Dziękuje. - uśmiechnęłam się.Do czasu przybycia chłopców i Amy zjedliśmy lody (bez skojarzeń xD), wypiliśmy colę i pożartowaliśmy.
-Elo,mała. - rzucił mi Zayn. SPojrzałam na niego wrogim spojrzeniem
-Mała to może być twoja pała. - odgryzłam się.
-No hej mała. - powtórzył Mulat.
-Zayn bo ci zaraz naprawdę wjebie i będziesz w tej fontannie. - zbladł.
-No ale maleńka. - rzucił. Wktórce popchnęłam go i chłopak wylądował w wodzie. Wszyscy zaczęli się śmiać.
-Noo ależ ty groźna. - rzuciła się na mnie przyjaciółka.
-Mnie też tam wrzucisz jak powiem na Ciebie mała? - zapytał mnie brunet.
-Raczej nie. - uśmiechnęłam się.
-To mała idziemy na zakupy. - podeszłam do Liam'a udając, że chcę się przytulił wkrótce i on wylądował z Zayn'em w fontannie.
-Ej no, ale powiedziałaś. - oburzył się brunet.
-Sam słyszałem!-krzyknął Zayn.
-Cóż, skłamałam. - zaczęłam się śmiać.
-Boże to ja już się Ciebie boję. - skomentował Niall.
-Dobra chodźcie tu do zabawkowego kupić coś chcę dla siostry, jak pojadę w odwiedziny do Polski. - zarzuciłam.
-Okey. - powiedział Tommo chwytając rękę Amy. Wkroczyliśmy do zabawkowego. Ogląfałam różne zabawki, i dalej nie byłam pewna co kupić małej Alice.Miała zaledwie roczek z tego co mi napisała ostatnio mama. Wkrótce usłyszałam śmiech kasjerki. Odwróciłam się, a tam Liam i Zayn...
10 komentarzy dalej xD

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Wow

Wow w ciągu dwóch dni liczba wyświetleń przekroczyła ponad 700. Dzięki. Obecnie mamy ponad 1300 wyświetleń jak na tydzień dwa. Dziękuje ;****

Rozdział 13

-Liam co się stało? - zapytałam przerażona. Nic nie odpowiedział/ - Liam do cholery co się stało.On podał mi telefon, a tam zamieszczony był mały filmik. Otworzyłam go z głosem.
-Widzisz?! - krzyczała dziewczyna. - Tak będzie wyglądała Alex. Ostrzegałam, że pożałuję. - I zaraz owa dziewczyna, a raczej Danielle zaczęła coś robić z laską z tyłu. Wkrótce ukazała jej twarz.Była pokaleczona w możliwych,miejscach,posiniaczona...Zaczynałam się bać. Filmik skończył się, a zaraz zadzwoniła owa sadystka, niechcący odebrałam połączenie.Włączone było na głośnik, a zaraz usłyszeliśmy złowieszczy śmiech Danielle.
-Ostrzegałam skarbie. - zaśmiała się. Ja wstałam.
-Dokąd idziesz? - zapytał rozłączając połączenie.
-Do toalety. - uśmiechnęłam się blado. Skinął głową. Jak powiedziałam tak zrobiłam. Nikgo nie było. Wszyscy spali. Na palcach cicho skręciłam na prawo i otowrzyłam drzwi.Ta sama łazienka gdzie wcześniej wyjebałam się i skaleczyłam. Ta sama myśl mnie naszła...

***
 Wzięłam z pierszej lepszej szuflady żyletkę. Usiadłam na blacie i przejrzałam dłonie. Już kiedyś tak robiłam. Przyzwyczaiłam się do bólu.Zamknęłam oczy, zacisnęłam wargi i wykonałam pierwsze cięcie.Potem następne i następne. Czułam jak ciepło ze mnie odpływa. Walnęłam chyba głową o blat i spadłam wydając głośny huk. Dalej nic nie pamiętam.

***
Siedziałem na łóżku i rozmyślałem. Nagle usłyszałem przeraźliwy huk. Zerwałem się na równe nogi i wybiegłem z pokoju. Reszta też tu usłyszała, bo z ich pokoi wychylały się tylko głowy. Z każdego pokoju oprócz łazienki. Podbiegłem tam i otworzyem drzwi. Ujrzałem Alex na podłodze we krwi. Szybko czymś zatamowałem krwotok z jej żył. Podniosłem trochę jej ciało i głowę przyłożyłem do mojej klatki piersiowej, by nie zakrztusiła się krwią. Spojrzałem na próg.
-Chłopacy!Amy!Pomóżcie mi.- wrzeszczałem.
-Skarbie dlaczego ty to zrobiłaś? - zapytałem nieprzytomnej Alex.
-Alex,nieee! - jej przyjaciółka ledwo nie rzuciła się na ziemię z szoku, jednak Louis przetrzymał ją. Wkrótce Zayn zadzwonił po pogotowie.Gładziłem jej włoy, przyciskając ścierkę do jej dłoni.

***
Poruszyłam dłonią. A raczej nią drgnęłam. Wkrótce oślepiła mnie nieskazitelna biel. Leżałam na czymś.
Otowrzyłam oczy i kilakrotnie zatrzepotałam rzęsami. Podniosłam z wysiłkiem dłoń. Podłączone było kilka jakiś rurek. Jedna jeszcze była na moim nosie i jedyne co to mnie wkurwiała.
-Alex już się obudziłaś? - zapytał ktoś. Spojrzałam w tamtą stronę. Był tam Liam i jakiś lekarz.Wbił sobie ot tak na salę i przeglądał moją tablicę. Potem odwniął mi bandaż z dłoni i sprawdził.
-Cóż żyły już się zagoiły. - stwierdził.
-Kiedy mogę ją stąd zabrać? - zapytał brunet.
-Właściwie to już dziś. Tylko przepisze jej maść. - powiedział  i siadł przy stoliku pisząc coś na kartce.
-Proszę niech to stosuje raz dziennie na ręce i stopy. Widziałem też skaleczenie na prawej nodze.I prosiłbym o lepszą opiekę dla niej.
-COż dobrze. Zajmę się tym. - odpowiedział Liam.Lekarz wyszedł. Spojrzałam na niego błędnym wzrokiem.
-I co księżniczko? Zbieramy się. - rzucił odkrywając kołdrę.
-Ej No! - warknęłam.- Czemu mnie uratowałeś? Chcę być martwa. - walnęłam.
-Nie pozwolę ci na to Alexsis. - szepnał.
-Czemu? - zapytałam.
-Bo Cię Kocham? - zarzucił.
-To zbyt mały powód. - powiedziałam.
-Chyba zbyt duży.Dałbym ci cały świat gdybym tylko umiał. Nie doceniasz tego co masz. - palnął.
-Chyba dopiero zaczynam. - Z moich oczu potoczyły się łzy.
-Przepraszam. - powiedział.
-Nie masz za co. Moja wina. - szepnęłam. I powoli wstałam z łóżka. Ubrałam się i powiedziałam:
-Będziemy tak tu stać czy wyjdziemy z tej rudery? - skinął głową i chwycił moją dłoń. Poczułam zaraz świeże powietrze i wiatr świstające moje włosy. Przyjemne uczucie. Odetchnęłam głęboko.
-Wiesz co? Chcę zdać prawko. - walnęłam.
-Serio? Jaka ty poważna się robisz. - wyszczerzył się :D
-Nie pierdol tylko chodź na zakupy niedługo impreza na naszą cześć!

Rozdział 12

Przed przeczytaniem włącz: http://www.youtube.com/watch?v=ykXaaKqMU8E
-O chociaż jedna pomyślała. - wyszczerzył się Horan.
-Nawet jeśli bym się zapytała to odpowiedź byłaby jednoznaczna. - rzuciłam.
-Cóż w sumie racja. - odpowiedział marszcząc czoło.
-Co ja się z wami mam. - rzuciłam i ruszyłam do kuchni. Wyjęłam tostownicę i robiłam tosty podśpiewując sobie początki "Breaking Free". Nagle usłyszałam głos Liam'a śpiewającego ze mną. Odwróciłam się i śpiewałam dalej podchodząc do niego powoli. On również zmierzał w moją stronę. Wpadłam w jego ramiona plecami do niego i patrzyłam na niego unosząc głowę. Nie przerywałam. Zakończyłam zaraz głosniej. 
-Uwalniamy się od innych. - szepnęłam.
-Ale zawsze razem. Dopóki naze serca biją. - odpowiedział szeptem. Pocałował mnie w czoło, a ja odskoczyłam jak poparzona gdy przypomniałam sobie o tostach. Szybko wsadziłam kolejne.
-Liam omało co ich nie zjarałam. - zaczęłam się śmiać.
-Dziś twoje uczucia są bardzo wzmocnione. - zaśmiał się.
-Haha. -zaczęłam się śmiać.
-Ale to bardzo, bardzo. - poruszył brwiami. 
-Przestań mnie uwodzić. - zaśmiałam się. Położył ręce na moich biodrach i kołysał mną na boki. 
-Kocham Cię, Alex. - zamruczał mi nad uchem.
-Ja Ciebie też. - znów dałam mu całusa. 
-Może jutro pójdziemy na zakupy? W końcu już sierpień.
-To już ?!! - wydarłam się. - Jason i reszta zostawili nas mieliśmy wyjeżdżać stąd bity miesiąc temu. - panikowałam.
-Zostań z nami i Amy do września. My też wracamy do Londynu przecież, to was zabierzemy. - powiedział.
-Boże, nie wiem co ja bym bez Ciebie zrobiła.-Objęłam go.W sumie dobrze, że tego sadysty już nie ma tutaj. 
-Mam dla Ciebie niespodziankę. - powiedział. 
-A jaką? 
-Pozbędziesz się blizny. - powiedział dotykając karku. Po czym poczuł moje łzy. - Nie płacz skrabie. To chyba dobrze, nie?
-Tak tylko, że będziesz ze mna podczas tej operacji? - zapytała.
-Oczywiście. Nie podarowałbym sobie gdyby mnie tam nie było. - szepnął. Dokończyłam piec tosty i zaniosłam do salonu.
-Róbcie co chcecie, ale ja i Li idziemy spać. - machnęłam ręką do pozostałych.
-Adios Nando's - krzyknął Niall.
-Kurwa Horan hotel to nie Nando's! - zaczęłam się ryć. 
-E tam, ja tu jem. - zażartował.
-Jesz moje tosty. :D Jeśli już. - rzuciłam. Wszyscy się zaczęli śmiać.
-Dobra, dobra chodź kocico już spać, bo zaraz oboje się o te tosty poibijecie. - Liam ponaglał mnie do pokoju.
-No najpierw zrobiła,a teraz mi zabrania. - skrzywił się Irlandczyk.
-No... - zaczęłam i nie dokonczyłam, bo Liam mi przerwał.
-Tak, tak oboje dziewczynki jesteście piękne,możemy już iść spać? Padam.- rzucił.
-Hahaha tego to jeszcze nie słyszałem! - ryknął ze śmiechem Tomlinson.Amy próbowała zachować kamienną twarz, ale zaraz wybuchnęła śmiechem. 
-Oj tam oj tam. - powiedziałam i pociągnęłam Li. Siedliśmy na łóżku, gdy nagle telefon Liam'a zabrzęczał i dostał sms'a. Odczytał go, a zaraz łzy zawitały jego oczy.

7 Komentarzy i Next


Szablon by S1K