sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 2

-Alex chodź wypijesz z nami! - krzyknął Des.Nie byłam chętna na to, ale postanowiłam, że troch wypiję.
-Dobra, ale nie za dużo. - rzuciłam.Oczywiście Amy zaprzeczyła. Kochała szaleć.Imprezy to było jej drugię imię, natomiast moim moda i muzyka. Nie ciągnęło mnie nigdy do picia. Fakt od czasu do czasu wypiłam parę piw, ewentualnie do trzech kieliszków wódki i nic więcej. Jason natomiast pił do takiego stanu, że nie panował nad sobą samym. Pamiętał co robił, co mówił, ale nie kontrolował ruchów. Dlatego kazałam mu nie pić, bo efektem jego picia ja miałam niezłe siniaki.Nie tylko na twarzy, ale wszędzie gdzie dałoby radę narobić niezłe limo. Damien i Rick poszli po alkohol. Zaraz wrócili z chyba zgrzewką piwa czyli ok.24 butelek oraz 3 butelek wódki.
-Jason...- zaczęłam. - Przecież wiesz. - On tylko machnął ręką i zaczął pić z koleżkami. Amy usiadła obok Des'a i sączyła żółtawą ciecz prosto z butelki tak jak jej chłopak. Sięgnęłam po browara i sama zaczęłam pić.


***3 godziny później***
-Ej mała chodź do mnie. - zaczął ględzić już nawalony Damien. Zbliżył się do mnie jednak ja odepchnęłam go aż siadł na kanapę.
-Spierdalaj. - warknęłam. Jako tako trzeźwa ubrałam się i poszłam do pobliskiego sklepiku. Nie po alkohol czy coś. Miałam już dość chlania. Wybiłam 3 piwa i pół wódk z tego co pamiętam i tyle  mi wystarczyło. Rozejrzałam się za wystawą książek. Kupiłam jakąś, której recenzja zaciekawiła mnie naprawdę. "18-letnia dziewczyna wyprowadza się z daleka od rodziny, sama. Poznaje przyjaciółkę, ma chłopaka i czegoż więcej chce? Jednak jej luba bije ją gdy tylko wypije, pewnego dnia nie wytrzymuje i ucieka. Tam poznaje jednego ze swoich idoli. Który ją naprawdę kocha?". To mnie zainspirowało. Praktycznie wszystko się zgadzało.Oprócz jednego. Pozna idola? U mnie to jest niemożliwe, że ja zwyczajna Alex pozna One Direction. Że taka dziewczyna jak ja pozna zajętego już Liam'a Payne'a.Nie, nie to niemożliwe. Chociaż, kto wie?Chwyciłam książkę i podeszłam do kasy. Zapłaciłam i szybkim krokiem ruszyłam z powrotem do domku. Tragedią było to co się tam działo. Jedna butelka piwa leżała sobie, a z niej leciała ciecz zalewając dywan. 23 puste już butelki walały się wokół stołu. Ostatnia butelka wódki zaraz dołączyła do reszty śmieci.
-Zwariowaliście?! - krzyknęłam. Podszedł do mnie Jason.Kompletnie schlany. Chciał mnie pocałować, ale ja odepchnęłam go i kazałam mu pierw wytrzeźwieć. Na razie uniósł ręcę w bezradności  i siadł znów na kanapę. Amy i Des też to samo. Najebani ledwo co widząc jeszcze się całowali. Że im się chciało teraz wzajemnie wymieniać śliną. Eh, szkoda gadać. Ruszyłam do swojego pokoiku na górze. Chyba jako jedyna była w miarę kojarząca, bo wiedziałam jak się zachować, nie plątał mi się język, i nie chodziłam krzywo jakbym piła przez tydzień. Siadłam po turecku na niewielkim łóżku i zaczęłam czytać. Książka naprawdę mnie wciągnęła. Skończyłambym ją jeszcze dzisiaj gdyby nie Jason. Zakończyłam w momencie gdy bohaterka uciekła i miała poznać swojego idola.Ciekawy fragment. Do mojego pokoju wkroczyła cała elita.Jason,Rick i Damien. Amy i Des na dole się gwałcili xD Rick i Damien stanęli na warcie przy drzwiach, a Jason zaczął mnie całowac. Opierałam się, ale jego siła w porównaniu z moją była niczym. Rzucił mnie na łóżko i zniżał swoje pocałunki. Gdy chciał już mnie rozbierać jebnęłam mu z liścia. To tylko pogorszyło. Ścisnął mnie mocniej tak, bym już mu nie przeszkodziła w dokonaniu swoich zamiarów. Cóż jebnęłam mu kolejny raz z nogi w same krocze. Skulił się z bólu, a ja wyswobodziłam się. Przeszkodą było teraz to jak pokonać dwójkę nieudaczników, która stała zdezorientowana. Chwyciłam za krzesło.
-Odsuńcie się, bo wam tym przyjebię. - zagroziłam. Posłusznie posłuchali. Z pokoju Amy usłyszałam jęki. Dobrze mówiłam, że się jebią. Ciekawe co będą rano gadać jak sobie to przypomną. Moja przyjaciółka chyba rzygnie. Ja musiałam uciec. Dziwnie się z tym czułam, bo wszystko było tak jak w książce. Jakbyśmy nagrywali film na jej podstawie. Tylko nie wiedziałam, co będzie w drugiej części tego epizodu. Zbiegłam po schodach nerwowo oglądając się za siebie. Zauważyłam Jasona wybiegającego z mojego pokoi, złego i zmierzającego szybko w moją stronę. Zaczęłam biec. Szybko otworzyłam drzwi i biegłam przed siebie zostawiając je otwarte. Chłopak biegł za mną i nie dawał za wygraną. Miał krzepę. Był najebany, a zapieprza za mną jak mały samochodzik. Skubaniec. Wbiegłam w jakąś pierwszą lepszą alejkę nie oglądając się już. Zauważyłam, że Jason zrezygnował chyba, bo odwrócił się i zmierzał w kierunku domku. Ja usiadłam na ławce odwrócona w stronę strumyku. Byłam raczej w jakimś parku.Ale nie przejmowałam się tym teraz. Myślałam, że dzisiaj Jason znów mnie pobije, ale nie dzisiaj chciał mnie zgwałcić. Tego niespodziewałabym się. Podkuliłam nogi i schowałam twarz. Moje policzki jak i dłonie zalewały łzy. Zaczęło padać, a ja siedziałam w krótkich spodenkach i bluzce na ramionczkach.Zajebista ja.Po prostu geniusz!Krzyczałam sama na siebie. Zimno nie przeszkadzało mi. Ból był bardziej zimny. Ranił nie zewnętrzą część, tylko wyżerał środek mnie. Szlochałam. Nie chciałam wracać.Było dopiero po 19. z tego co usłyszałam z bijącego zegarka gdzieś niedaleko w środku miasta. Usłyszałam kroki. Zerwałam się z melancholii i rozejrzałam się w stronę,którą biegłam.Mógł być to Jason, ale tam nikogo nie było. Spojrzałam na lewo. Szedł tam jakiś zakapturzony chłopak. Jego krok był wolny, spokojny. Wystraszyłam się przybysza, ale znów schowałam twarz i zaczęłam płakać. Kroki ucichły. Zakończyły się one tuż koło mnie.
-Mogę się dosiąść. - zapytał głos. Skinęłam jakoś tam głową.  - Czemu płaczesz? - zapytał ponownie.
-Nieważne. - odgryzłam. -Po prostu problemy z chłopakiem.
-U mnie z dziewczyną. - powiedział. Podniosłam głowę. Przede mną siedział chłopak.Kaptur przysłaniał jego twarz przez co wywoływalo to u mnie jakiś strach. Ten widząc, że mu się przyglądam ciekawie, zdjął go. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak...


3 Komentarze i Next xD
Buhahaha jaka jam zła :D

5 komentarzy:

Szablon by S1K