-Ale ja nie jestem księżniczką tylko
Alex. - uśmiechnęłam się.
-Dla mnie jesteś księżniczką Alex i
nie waż się zaprzeczać. - Liam uśmiechnął się i posadził mnie
na wykuszowym oknie.
-A co będzie jeśli zaprzeczę? -
zapytałam bruneta.
-Wtedy będzie kara. - powiedział
zawadiacko spoglądając na mnie.
-Wiec zaprzeczam! - krzyknęłam i
wyszczerzyłam się. - Teraz kara.
Chłopak odszedł do mnie i przytulił,
a zaraz potem zaczął składać mi czułe pocałunki.
-Taka kara to mi pasuje. - wyszeptałam
w przerwie. Gdy tym razem ja złożyłam pocałunek, chłopak
uśmiechnął się, a wkrótce rozległo się ciche pukanie, a do
pomieszczenia wparował Loui.
-Nie chciałem wam przeszkadzać. -
powiedział zawadiacko
-Owszem chciałeś. - wymamrotałam.
-Ja? Skądże znowu. - rzucił.
-Louis. - wypowiedziałam głośniej
jego imię.
-Dobra dobra jestem ciekaw jak wy się
pierdolicie. - wypalił.
-Sam się pierdol! - krzyknęłam
-Nie mam z kim. - zrobił udawaną
sztuczną minę która ukazywała smutek
-Możesz z plakatem, albo Amy. -
wstawiłam język.
-Druga opcja bardziej mi pasuje. -
wyszczerzył się.
-No to na co czekasz? Leć! -
ponagliłam go. Lamy is a real! - krzyknęłam. Fakt dziwnie
zabrzmiało ale może dlatego, że wymyśliłam ten team na
poczekaniu. Zapomnijcie. Pomachałam koledze na pożegnanie i zaraz
po tym jak chłopak zamknął drzwi przekręcając gałkę rzuciłam
mu się na szyję. Nogi oplotłam wokół jego bioder, a on tylko mi
składał czułe pocałunki wkrótce wylądowaliśmy na łóżku.
Dłońmi błądziłam bo jego torsie, a on po moim brzuchu. Dziecko
miało zaledwie 4 miesiące, ale po mnie widać było, że jestem w
ciąży. Brzuch zaczął rosnąć i zaokrąglać się.
-Wiesz co byłoby mi cię strasznie żal
gdybyś stworzył arcydzieło – wskazałam a brzuch. - I wyrzekł
się autorstwa.
-Alex kocham Cię i nie mógłbym
czegoś takiego zrobić. Tobie, Nam, dziecku. - wymieniał. Poczułam
na sobie jego oddech, który był nierówny, od tych naszych
pocałunków. Moje serce biło szybciej, a zaczęło walić mi młotem
kiedy dostałam kolejnego sms'a od tajemniczego numeru.
A czemu na nią? Groziła mi również po tym co Liam jej powiedział. Czuła się zdradzona i pragnie zemsty.Jason natomiast czemu miałby to robić? Zostawiłam go. Kochałam Liam'a. Wyrył na moim karku już napis którego być może isę nie pozbędę, ale dał jasno do zrozumienia,że jestem jego. Odrzuciłam od siebie zbędne myśli i odrzuciłam telefon na bok by ukryć zdenerwowanie.
-Kto to był? - zapytał mnie Liam.
-Niall pytał się czy skoczymy do Nando's. - skłamałam.
-A sam nie może? - wyrzucił.
-Może. Właśnie mu odpisałam. Pójdzie sam. - kolejne kłamstwo. Liam podszedł do mnie i przytulił.Ja zaczęłam płakać. Musiałam go okłamywać...
czekam na następną część. :*
OdpowiedzUsuńSuuuper.
OdpowiedzUsuńZajebisty! Next! ;3
OdpowiedzUsuńproszę dalejj
OdpowiedzUsuńSuper :* pozdrawiam i zapraszam na moje blogi:)
OdpowiedzUsuńhttp://im-onedirection.blogspot.com/
http://love-love-love-harry-styles.blogspot.com/
http://mroczny-louis-tomlinson.blogspot.com/
Zapraszam ;*
Cześc zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz na moim blogu
http://theimpossible-becomes-possible.blogspot.de :)