Bałam się niesamowicie. Nie bałam się tylko o siebie. Ale o dziecko. Jakiś psychopata wypisuje do mnie dziwaczne sms'y i grozi maleństwu.Nie mogę pozwolić na to, by.by..ono zginęło.
-Alex wszystko w porządku kotek? - zapytał mnie Liam siadając obok mnie.
-Tak, tak.-skłamałam. Nic nie było w porządku. Jednak przybliżyłam się do niego, a on objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam w jego tors. Dobrze, że chociaż wieczorem był w samych bokserkach ^^Boshe czy ja z dnia na dzień robiłam się coraz bardziej zboczona? Na to wygląda xD
-Liam czy my mamy jakiś wrogów? - zaczęłam.
-Cóż nie licząc twojego byłego i jego bandy oraz Danielle to nie. Czemu pytasz?
-A tak z ciekawości. - mruknęłam.
-Kocica z Ciebie. - usmiechnął się i dał mi całusa w czubek nosa. Oddałam mu tym samym.
-Hah zachowujemy się jak dzieci. - jęknął brunet.
-Ale jak dojrzałe i szczęśliwe dzieci. - odpowiedziałam z uśmiechem i znów się w niego wtuliłam, Chłopa włączył Dvd i obejrzeliśmy znany wam Zmierzch. Protestowałam przed tym filmem, ale Payne uparł się że chce mi coś pokazać.
-"Kocham Cię Bello" - powiedział Edward. - Wyjdź za mnie
-"Zmień mnie." - odpowiedziała mu lekko blada dziewczyna o brązowych lekko falowanych włosach.
-Aa strzeżcie się wampira Louis'a! - krzyknął głos. Podskoczyłam ze strachu. Zza progu z cienia wyłoniła się postać Tomlinson'a.
-Tommo przysięgam, że kiedyś się ukatrupię. - warknęłam.
-Alex do niego nic teraz nie dociera. - szepnął mi do ucha brunet.
-Bo to jest pasiastym,marchewkowy idiota! - krzyknęłam. Louis mocniej narzucił na siebie ciemny koc i zaszyczał.
-No debil po prostu debil. - gadałam.
-Haha. - zaśmiał się Liaś.
-Co ja takiego powiedziałam?
-Myślałem, że się przestraszysz go, bo nie znasz go jeszcze z takiej strony, a ty sobie z niego jaja robisz! - wykrzyknął ze śmiechem brunet nie powstrzymując kolejnego wybuchu śmiechu. Louis zniknął.
-Dobra czasami mnie on przeraża. - powiedziałam cały czas spoglądając na mijesce, gdzie jeszcze niedawno stał Tomlinson.
-A nie mówiłem? - zapytał z uśmiechem Liam.
-Jebie mnie to idę spać. - warknęłam i położyłam się na bok. Ręka Liam'a spoczęła na moich biodrach i wodziła po całym ciele, było to przyjemne. Wkrótce potem zasnęłam.
***3 nad ranem***
Przebudziłam się z wielką suszą w gardle, więc postanowiłam udać się do kuchni po szklanę wody.Schodząc po schodach usłyszałam szmeranie i brzdęk naczyń. W kuchni był Louis. Siedział na krzesłku przy stole i pił coś czerwonego.
-CO ty odpierdalasz? - zapytałam go wprost.
-Nie widać? Piję krew. -wybełkotał.
-Debilu to jest sok pomidorowy.- strzeliłam sobie w czoło z otwartej dłoni. Poczułam ten intensywny zapach.
-Liam... - jęknęłam. - Nie uwodź mnie jeszcze bardziej.
-Co on odpierdala? - usłyszeliśmy głos za nami. Był to Zayn i Harry.
-Piję krew? Ślepi jesteście czy jak?-zmrużył oczy Tommo i zasyczał.
-Popierdoloy debilu już ci mówiłam że to jest sok pomidorowy! - warknęłam znów strzeliłam sobie z otwartej dłoni w środek czoła.
-Chodź Alex, bo mi tu chyba zaraz wylewu krwi dostaniesz. - wyszeptał mi do ucha Liam.Wkrótce wziął mnie na ręce i poczołgał do pokoju.
-Aaaa wariacie puść mnie! - krzyknęłam delikatnie machając nogami.
-Księżniczka musi być dobrze traktowana.Zwłaszcza moja. -uśmiechnął się i znów dał mi całusa.
15 i next!
-Alex wszystko w porządku kotek? - zapytał mnie Liam siadając obok mnie.
-Tak, tak.-skłamałam. Nic nie było w porządku. Jednak przybliżyłam się do niego, a on objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam w jego tors. Dobrze, że chociaż wieczorem był w samych bokserkach ^^Boshe czy ja z dnia na dzień robiłam się coraz bardziej zboczona? Na to wygląda xD
-Liam czy my mamy jakiś wrogów? - zaczęłam.
-Cóż nie licząc twojego byłego i jego bandy oraz Danielle to nie. Czemu pytasz?
-A tak z ciekawości. - mruknęłam.
-Kocica z Ciebie. - usmiechnął się i dał mi całusa w czubek nosa. Oddałam mu tym samym.
-Hah zachowujemy się jak dzieci. - jęknął brunet.
-Ale jak dojrzałe i szczęśliwe dzieci. - odpowiedziałam z uśmiechem i znów się w niego wtuliłam, Chłopa włączył Dvd i obejrzeliśmy znany wam Zmierzch. Protestowałam przed tym filmem, ale Payne uparł się że chce mi coś pokazać.
-"Kocham Cię Bello" - powiedział Edward. - Wyjdź za mnie
-"Zmień mnie." - odpowiedziała mu lekko blada dziewczyna o brązowych lekko falowanych włosach.
-Aa strzeżcie się wampira Louis'a! - krzyknął głos. Podskoczyłam ze strachu. Zza progu z cienia wyłoniła się postać Tomlinson'a.
-Tommo przysięgam, że kiedyś się ukatrupię. - warknęłam.
-Alex do niego nic teraz nie dociera. - szepnął mi do ucha brunet.
-Bo to jest pasiastym,marchewkowy idiota! - krzyknęłam. Louis mocniej narzucił na siebie ciemny koc i zaszyczał.
-No debil po prostu debil. - gadałam.
-Haha. - zaśmiał się Liaś.
-Co ja takiego powiedziałam?
-Myślałem, że się przestraszysz go, bo nie znasz go jeszcze z takiej strony, a ty sobie z niego jaja robisz! - wykrzyknął ze śmiechem brunet nie powstrzymując kolejnego wybuchu śmiechu. Louis zniknął.
-Dobra czasami mnie on przeraża. - powiedziałam cały czas spoglądając na mijesce, gdzie jeszcze niedawno stał Tomlinson.
-A nie mówiłem? - zapytał z uśmiechem Liam.
-Jebie mnie to idę spać. - warknęłam i położyłam się na bok. Ręka Liam'a spoczęła na moich biodrach i wodziła po całym ciele, było to przyjemne. Wkrótce potem zasnęłam.
***3 nad ranem***
Przebudziłam się z wielką suszą w gardle, więc postanowiłam udać się do kuchni po szklanę wody.Schodząc po schodach usłyszałam szmeranie i brzdęk naczyń. W kuchni był Louis. Siedział na krzesłku przy stole i pił coś czerwonego.
-CO ty odpierdalasz? - zapytałam go wprost.
-Nie widać? Piję krew. -wybełkotał.
-Debilu to jest sok pomidorowy.- strzeliłam sobie w czoło z otwartej dłoni. Poczułam ten intensywny zapach.
-Liam... - jęknęłam. - Nie uwodź mnie jeszcze bardziej.
-Co on odpierdala? - usłyszeliśmy głos za nami. Był to Zayn i Harry.
-Piję krew? Ślepi jesteście czy jak?-zmrużył oczy Tommo i zasyczał.
-Popierdoloy debilu już ci mówiłam że to jest sok pomidorowy! - warknęłam znów strzeliłam sobie z otwartej dłoni w środek czoła.
-Chodź Alex, bo mi tu chyba zaraz wylewu krwi dostaniesz. - wyszeptał mi do ucha Liam.Wkrótce wziął mnie na ręce i poczołgał do pokoju.
-Aaaa wariacie puść mnie! - krzyknęłam delikatnie machając nogami.
-Księżniczka musi być dobrze traktowana.Zwłaszcza moja. -uśmiechnął się i znów dał mi całusa.
15 i next!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńśwqietny!!
OdpowiedzUsuńdalejj.xx
zajebiste
OdpowiedzUsuńKocham.♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńDalej prosimy.;)
OdpowiedzUsuńDaalej.!
OdpowiedzUsuńKocham.
OdpowiedzUsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńKocham ten blog.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest super.
OdpowiedzUsuńJezu. Super opowiadanie.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńNext.
OdpowiedzUsuń