niedziela, 15 września 2013

Rozdział 35

Suzy spoglądała nerwowo na Harry'ego, potem na mnie i na ciało Alex, które leżało w moich ramionach.
-Panie Payne naprawdę nic  nie możemy zrobić. - pojawił się znów ten sam lekarz. Ogarnęła mnie niepohamowana złość.
-Narzeczona umiera mi na rękach, a wy że nic nie możecie zrobić?!Damy sobie radę. - warknąłem. AKurat niedaleko auta wylądował nasz samolot. - Suzy, Harry pomożecie? - zapytałem chociaż z cieniem nadziei w głosie.
-Ja ci pomogę ją nieść, Suzy patrz czy puls w normie. - mruknął Harry.Suzy skinęła głową.


***Później***
-Dziękujemy za pomoc. - powiedziałem do lekarz, gdy sanitariusze przejęli Alex.
-Może mi pan opowiedzieć co się stało?  -zapytał i wyjął notesik. To opowiedziałem. Wszystko po kolei a na niedawnym wydarzeniu skończywszy.
-Wystawię opinię ogólną dla tego lekarza jak i szpitala. Państwa lekarz nie zachował odpowiednich środków i nie udzielił pomocy już umierającej pannie Croft. - powiedział.
-Czy ona będzie żyła? - zapytałem.
-Tak. Również tamtejszy szpital tu zawinił, bo wyjęli kulę, ale miejsce, które zostało ranne nie zostało zasklepione i to jest przyczyną. Panna Alexis Croft zaraz trafi na stół i po tej operacji będzie wszystko dobrze. - uśmiechnął się. Ja również. Znów czułem że żyję. Odzyskałem chęć do życia. Spojrzałem na Hazzę, który stał za mną.
-Dzwoniłeś do reszty? - zapytałem.
-Będą za dwie godziny. - kolejny uśmiech. Odwróciłem się do Suzy.
-Dziękuję za pomoc. Jeśli chcesz to zaraz zamówię ci bilet i wrócisz do domu. - spuściła głowę. - Powiedziałem coś nie tak?
Harry zaczął się śmiać.
-Nie, nie.Tylko...Louis zeswatał Suzz z Niallerem gdy ty byłeś zajęty ukochaną. - chrząknął. Również zacząłem się śmiać.
-Ależ wy macie idiotyczne pomysły. Za to was uwielbiam. - mruknąłem.
Usiadłem na krzesełku obok i czekałem na nowości.

***
-Jak mówiłem panna Croft będzie żyć. - powiedział lekarz. Zerwałem się na równe nogi.
-Kiedy wróci do domu? Kiedy się obudzi? - lawina pytań.
-Panna Alexis już nie śpi. - przerwał -  do domu wróci najszybciej jutro. Rana musi się zasklepić.
Odetchnąłem z ulgą. Harry dał mi kuksańca w bok.
-Widzisz stary?Wszystko będzie dobrze. - mruknął.
-Mam nadzieję. Loui, Amy,Zayn, Niall dobrze was widzieć - rzuciłem się by przywitać przyjaciół.
-Ciebie też Li. - uśmiechnęła się Amy. - Co z Alex?
-Miała operację rana była niezasklepiona i taki efekt. - skróciłem im historię z Londynu.
-Dobrze, że pojawiłeś się z nią w Miami. W Londynie by jej już nie uratowali. - stwierdził Zayn.
-Cieszę się, że podjąłem dobrą decyzję.
-I tak trzymaj. - powiedział Horan i przytulił Suzy. Spojrzałem na blondyna znacząco i uśmiechnąłem się. 

3 komentarze:

Szablon by S1K