środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 32

*Przed operacją - Sala*
-Jessy skalpel. - powiedział chirurg, usuwając prawie kulę. Pielęgniarka podała mu narzędzie, a doktor sprawie wyjął kulę i położył ją na tacy. Zszył niewielką ranę u chłopaka. 
-Panie doktorze co z pacjentką Croft? - weszła do sali inna pielęgniarka.
-Wprowadźcie ją w śpiączkę. Następujące 24 godziny zdecydują czy się wybudzi. - rzekł i wyszedł z pomieszczenia. Ta skinęła głową i również zniknęła. 

***Korytarz***

-Amy nie płacz. - szeptał Louis do Amy, która sterczała pod salą gdzie właśnie operowali Alex.Dziewczyna ledwo stała na nogach ale stałą dalej mimo zmęczenia. Gdy chirurg opuścił salę wymachując kartą pacjenta w dłoni poinformował o stanie dziewczyny bliskie im osoby. Alex była w bardzo ciężkim stanie, a jej 6 miesiąc ciąży był zagrożony. 
Jednak każdy obecny w korytarzu mieli nadzieję,że wszystko będzie z nią w porządku. Strata dziecka byłaby okropnym momentem dla Alex. Załamała by się, a Liam obwiniał o wszystko siebie. 
Jedyne co im pozostało to czekać i być dobrej myśli. 

***Następny dzień***
Louis niepewnie wszedł do pomieszczenia gdzie leżał Liam. Oczy miał przymknięte, a oddech nie równy. Już nie spał. Ale gdy usłyszał, że ktoś wchodzi natychmiast otworzył oczy by spojrzeć na przybysza. Uśmiechnął się blado gdy spostrzegł że to jego najlepszy przyjaciel. 
-A gdzie reszta? - wydyszał.
-Na korytarzu. Jesteśmy tu wszyscy, nawet Amy. - wyszeptał szatyn. Liam chciał się podnieść trochę do góry, by było mu lżej rozmawiać, ale ból w okolicy podbrzusza przeszkodził mu. Westchnął ciężko.
-Co z Alex?! - wykrzyknął z całych sił. Louis zmarszczył brwi.
-Jakby to powiedzieć... -zawahał się.
-Ona musi żyć. - wyszeptał przerażony chłopak.
-Alex żyje, ale jest w śpiączce i nie wiadomo czy z tego wyjdzie. - powiedział zasmuconym trochę głosem.
-A co z dzieckiem.
-Ciąża jest zagrożona, ale lekarze robią wszystko było pod kontrolą. Z tego co wiem od Hazzy to jeśli będzie szło coś nie tak to Alex będzie miała cesarkę czego wtedy może nie przeżyć po takim wysiłku.
-Cholera same złe nowiny przynosicie. - mruknął Liam. - Ważne że żyją. 

Nagle do pomieszczenia weszli policjanci.
-Możemy? - zapytał funkcjonariusz. Za nim stał dotąd niezauważony lekarz. 
-Proszę. - powiedział Liam, a Louis opuścił salę. 
-Panie Payne w związku z wydarzeniami co miały miejsce wczoraj chcemy zapytać czy widział pan napastnika. Kto strzelał ilu ich było? - zapytał drugi mężczyzna.
-Byłą tylko jedna osoba. Nazywa się Jason Treatry. - powiedział i zmarszczył nos. 
-Zna go pan? - zapytał znów.
-To były mojej narzeczony. Nie raz próbował ją zgwałcić, porwać i inne cudostwa, ale zawsze Alex wychodziła z tego cała i zdrowa, ale teraz tak się nie stało. - powiedział chłopak i rozpłakał się.
-Proszę nie męczyć pacjenta. - rzekł wreszcie lekarz i wyprowadził funkcjonariuszy. Do pomieszczenia teraz wparował Louis i Zayn.
-Liam... - powiedział Malik widząc jak przyjaciel chowa twarz w dłoniach..
-To moja wina... - skomlał. - To moja wina...

3 komentarze:

  1. Świetny, szkoda że taki krótki. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy następna część, nie mogę się już doczekać ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg! Cudowny mam nadzieję że dziecko i Alex przeżyją i czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K